Dot.: Deksametazon-prośba o rady.
Biorę deksametazon od 9 miesięcy i nie pojawił się u mnie żaden ze skutków ubocznych wymienionych w ulotce czy też tych, którymi się straszy po forach. Nie przytyłam, nie mam nalanej twarzy ani szyja nie znikła mi pod zwałami tłuszczu. Wręcz schudłam, ale to efekt obcięcia węglowodanów w diecie, zresztą przy dexa warto trzymać dietę podobną do cukrzycowej, z eliminacją węgli prostych.
Nie obniżyła mi się odporność, może dlatego że suplementuję witaminę C w dużych ilościach.
Po 2 tygodniach od wzięcia pierwszej tabletki zaczął mi się regulować łojotok, trądzik zaskórnikowy się "upłynnił", potem cera i skóra głowy zrobiły się normalne, nie potrzebowałam żadnego pudru matującego a włosy mogłam myć co 4 dni zamiast codziennie jak przez ostatnie 10 lat. To było przy dawce 500. Po pół roku na zalecenie lekarza zaczęłam brać połowę tej dawki dziennie. I tutaj cera zaczęła się trochę przetłuszczać, powiedziałabym że jest teraz mieszana (ale jeszcze nie tłusta), sporadycznie pojawiają się zaskórniki, a włosy myję co 2 dni.
Zdaję sobie sprawę z tego, że po roku brania będę musiała go odstawić i wtedy moje hormony najpewniej znowu się rozhuśtają do poprzedniego stanu, wróci łojotok i trądzik. Ale co mam zrobić, zrezygnować całkiem z leczenia? Bo każdy z leków na zaburzenia hormonalne ma jakieś skutki uboczne. Wspomnianego spironolu żaden lekarz mi nie przepisze przy ciśnieniu 90/60.
Nie namawiam nikogo do brania deksametazonu, ale chciałam napisać, że skutki uboczne niekoniecznie muszą się pojawić.
Edytowane przez chimay
Czas edycji: 2017-01-30 o 09:28
|