[pestycyda]

Anusia, rozumiem. Dobrze że mąż trzyma Twoja stronę! My też mamy jednych znajomych co do których mam mieszane uczucia. Tzn oni wszystko robią super, w ogóle są takiemu totalnymi eko freakami (wody z plastiku się nie napiją, wielorazowe wszystko od pieluch po podpaski), wychowują bardzo w duchu RB. Maja dwójkę dzieci. Starsza dziewczynka 3 latka ma taki okres że trochę próbuje rządzić resztą podwórkowego towarzystwa, młodsze ma ponad rok zabiera wszystkie zabawki, nie kuma za bardzo jeszcze więc tłumaczenia generalnie powodują spore krzyki. Byli u nas w domu kilka razy czasem się spotykamy na placu zabaw ale widzę że Wojtek nie bardzo jest zadowolony. Jak mówię że będzie tam ta dziewczynką to wywołuje reakcję "nie, nie, nie". Chociaż jak już się wdroży to się bawią całkiem ładnie. Ostatnio mąż musiał uciekać trochę z placu zabaw bo Wojtek nie chciał do nich podejść się przywitać i taka głupia sytuacja się robi że musimy ich unikać:/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz