Mmm, rozkręcił się wątek kulinarnie, jeden z moich ulubionych tematów. 🥘🍴
Mogę się pod tym podpisać. Wychodzimy (...liśmy) co najmniej raz w tygodniu. A średnio raz na miesiąc wychodzę dodatkowo z koleżankami - żadne imprezy, wyłącznie do restauracji, bo uwielbiam poznawać nowe smaki, no i ogólnie JEŚĆ
Kuchnia domowa mnie nie zadowala w kwestii różnorodności smaków. Lubię szukać nowości.
Natomiast ciasta robię lepsze niż restauracyjne
ogólnie wolę piec niż gotować.
Też już mnie nosi, żeby wyjść do knajpy (znaczy restauracji) . Mam na kompie sekretną zakładkę z knajpami do sprawdzenia i odhaczam sobie sprawdzone i daję im oceny. Boshhh, widzicie, jestem naprawdę na tym punkcie pokręcona.
Rzadko robię zupę, musi mi się chcieć. Zupą trudno się najeść, więc to takie danie na odczepkę, jak akurat zatęsknimy za smakiem rosołu, krupniku czy pomidorówki.
Tak to córka je w przedszkolu, my w pracy, a wieczorem to tylko kolacja, więc nie gotujemy.
Ja mam zmywarkę i powiem tak: robię to lepiej i szybciej.
Czasem się zapędzę i sama zmywam to, co mogłabym wrzucić do zmywarki, tylko po co marnować czas, jak akurat coś się pichci, to ja w tym czasie już zmywam użyte noże, deski, garnki... Poza tym lubię zmywać... o zgrozo.