[szeryszery]

Nie wyobrażam sobie być w facetem, który mi prosto w oczy powiedział, że w sumie nie jestem ani ładna, ani piękna, ale widział brzydsze, no way skoro mu się fizycznie autorka nie podoba, to po co z nią jest? poza tym tu nawet nie chodzi o to, partnerka powinna być w oczach partnera najpiękniejsza, cud miód, tylko że po co mówił to na głos? tz. nie chodzi mi o to, że szczerość nie jest ważna, ale dla mnie powiedzenie partnerce że ładna nie jest, to taki sam plask w buzie jak poinformowanie jej że eks była lepsza w łóżku, no kurczę, mógł sobie darować takie teksty. W ogóle dla mnie facet do skreślenia, bo przecież mężczyzna w tym wieku to dorosły człowiek i powinien zdawać sobie sprawę, że takie teksty mogą zranić, więc albo a) ma w nosie uczucia partnerki b) jest totalnym głąbem i burakiem c) mówi to specjalnie bo jest toksykiem i takimi tekstami próbuje specjalnie obniżyć poczucie wartości autorki, żeby była zakompleksiona i żeby w głowie zaświetliła jej się myśl, że skoro taka nieładna to nikogo innego nie znajdzie lepszego - i wtedy z łatwością facet owinie ją sobie wokół palca ( takie teorie spiskowe, ot co )