Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2014-04-27, 14:32   #18
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cze. II ;-)

Wiem ale według mnie lekarz i to jeszcze bardziej odpowiedzialny niż psychiatra bo on "steruje" człowiek mu ufa, wierzy, że jego rady są słuszne a leki albo się przyjmą albo nie to przepisze inne. Zaufania nie da się przepisać, które jest kluczowe w tym wszystkim.

Dla mnie to największa głupota iść na psychologię bo się nie wie co chce się robić... głupi lekarz nie zarobi a po 2 to musi być prawdziwe piekło na studiach dla kogoś kogo to nudzi.

---------- Dopisano o 15:21 ---------- Poprzedni post napisano o 15:16 ----------

Ciekawa jestem jak osoba bez kompetencji poradzi sobie z kimś kto przychodzi i mówi " jezzuuu ale moje życie to piekło... jestem samotny, nie czuję się potrzebny, pożyteczny...- to może poszukaj sobie jakiegoś zajęcia, abyś się poczuł komuś potrzebny? udzielaj się w jakiejś fundacji, idź na kółko zainteresowań itp?- nieee nie chce mi się, i do niczego się nie nadaje... nie ma sensu próbować..." Mogę wam zagwarantować, że w samej swojej amatorce z każdą osobą, którą rozmawiałam było identycznie, załamani, zdruzgotani itp a na pytanie co masz zamiar robić by to zmienić? jak zawsze odpowiedź : nic bo jest do kitu...
Jestem ciekawa co taki "niedoświadczony" psycholog zrobi w takiej chwili Żyć mu się odechce... taka prawda bo może odsyłać " to niech Pan przyjdzie jak Pan się dowie" ale to go wyrzucą zwyczajnie w końcu, będzie miał brud w papierach i po "łatwym zarobku" ...

---------- Dopisano o 15:32 ---------- Poprzedni post napisano o 15:21 ----------

Możecie mi tylko uwierzyć, że najlepsi psychologowie to surowi i niemili, dobry psycholog musi być jak taki trener... udowodnić pacjentowi, że stać go na więcej niż on sobie sam jest w stanie wyobrazić... sama kiedyś miałam takiego, co mnie demotywował wręcz " no z Twoim podejściem to ja bym nie miała po co z łóżka wstawać, zostawiłaś wszystko na ostatnią chwilę i sobie już nie poradzisz, nie wiem na co liczysz, tak mnie wkurzało jej gadanie, że sobie pomyślałam "tak nie poradzę sobie Ty to nie każdy" i zaczęłam myśleć pozytywniej ;-) Później rozmowy były już na innym poziomie, doradziła mi jak się zachować w nowych nadchodzących zmianach w moim życiu, jak do tego wszystkiego podejść i się udało, aż żałuję, że już nie mogę do niej chodzić ;-/
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując