[weroniqe]

Napisane przez Hanka20

Dokładnie, zgadzam się z tym co piszesz. Sama jestem kosmetyczką pracujaca w salonie, w którym wykonuję wiele zabiegów, w tym paznokcie i faktycznie zdarza się, że klientka przychodzi z prosbą o zrobienie jednego paznokcia a ja najzwyczajniej w swiecie nie mam dla niej czasu, nawet tych 15 minut. Wierzcie mi, ze niejednokrotnie w ciagu 8godzin pracy nie mam czasu usiąść i spokojnie zjeść kanapkę, a nie mówię nawet o gorącej herbacie. Niestety większość klientek nie jest w stanie zrozumieć, ze my także mamy prawo do chwili przerwy a kiedy juz takową mam często jest tak, że dzwoni klientka z zapytaniem: czy nie wciśnie mnie pani gdzieś na brewki lub wlasnie na naprawę paznokcia, to tylko 15 minut! dla mnie to aż 15 cennych minut w czasie których mogę odpocząć. Ja oczywiscie ulegam i "wciskam" ta osobę kosztem mojej przerwy. Dlatego nie dziwię się niektórym stylistkom, ze nie znajduja czasu na naprawę pazurków, widocznie mają więcej odwagi i bardziej cenią sobie wlasne zdrowie niż ja. Nie wiem kto lepiej na tym wychodzi?
A wracając do tematu paznokci, u mnie w salonie jest tak, ze szefowa ustaliła jedynie 24godzinną gwarancję na paznokcie(co dla mnie osobiscie jest trochę smieszne, ale nie mam nic do gadania w tej kwestii), więc po upływie doby jesli klientka nie zgłosi wczesniej zadnych roszczeń pobieramy opłatę za naprawę każdego paznokcia w wysokosci 8-10zł. i to juz niezależnie po czyjej stronie leży wina. Cóż zrobić, czas to pieniądz jak to mówią... Nie wiem jak bym ja osobiscie traktowała ten problem, gdybym miala swój gabinet, ale póki co to ja muszę tłumaczyc moim klientkom dlaczego jest tak a nie inaczej a nie szefowa, która paznokci nie wykonuje.
To tyle rozpisalam się, ciekawe czy ktos w ogóle przeczyta moja wypowiedz

czytamy czytamy.no tak, ale ja przez dlugi czas robilam paznokcie w domu(zeby nabrac wprawy i nie szpecic swojej pracy jak pojde do kogos albo otworze cos na serio) i nie traktowalam klientek jak zlo konieczne - raczej jak inna kobitke, ktora przyszla na plotki, kawusie itp.a w razie potrzeby kasowalam - jak napisalam wczesniej

Napisane przez dark01

...
czyta,czyta... ale wydaje mi się,że autorka wątku miała bardziej na mysli Panie od takich ''domowych '' paznokci..że chwili czasu nie znajdują na naprawe.... w gabinecie te 15 min to juz zupełnie inna bajka.

ale autorka pisala tez o salonie - no niestety co czlowiek to obyczaj i inne podejscie.zawsze znajda sie partaczki nawet w salonach - bo nie kazdy wlasciciel sprawdza co kto ma w glowie.podam tutaj swoj przyklad - ide roznosic CV do salonow kosmetycznych ktore maja stoiska do pazurkow.jest spoko odezwaly sie - no to teraz schody, w 1nie sprawdzono moich kwalifikacji,pokazalam papierek i czy moge zaczac teraz a co nie sprawdzi pani moich kwalifikacji?nie musze pokazac JAKIE paznokcie robie?(pokazuje ze mam album z moimi pracami i oglaszam ze moge wykonac przy niej paznokcie bo mam sprzet i modelke) nie....a jak cos nie wyjdzie to sie wyklepie - no rozwalila mnie kobitka...sama sie nie znala a chciala rozszezyc dzialalnosc o tipsiorki jak mi powiedziala...

Napisane przez asik G

Jeśli miała na myśli panie robiace w domu to nasuwa mi się tylko jedno-
jest to zazwyczaj dodatkowe zarobkowe zajęcie tych pań i najnormalniej w świecie nie chce im się cackać z takim sztukami.

Nie wiem,może się mylę,ale ja prowadząc od wielu lat swój biznes paznokciowy tak to postrzegam.

ja mialam to szczescie ze jak szlam do jakiejs pani co robi w domu to nigdy nie trafilam na taka u ktorej byl to tylko dodatkowy zarobek - wszystkie traktowaly to zajecie serio,no ale zanim sie wybralam to zasiegalam "jezykow"a idac do salonu trafilam wlasnie na kogos takiego.......kazdy czlowiek jest inny, indywidua (czy jakos tak to sie pisze)mozna trafic wszedzie...