[chimay]

Dostalam dzis wyniki badan z oddzialu endokrynologicznego czyli to co sie dalo wyciagnac z badani krwi: TSH, ACTH, LH, FSH, kortyzol, estradiol, progesteron, testosteron, prolaktyna, androstendion, DHEA-S, 17-OH progesteron. Wszystko to po pol roku po odstawieniu jakichkolwiek lekow czy nawet suplementow i ziol.
Wyniki sa w zupelnej normie, co mnie cieszy a jednoczesnie troche dziwi, bo cera mi sie jednak przetluszcza, choc nie tak dramatycznie jak dwa lata temu, kiedy wyszedl mi duzo za wysoki androstendion i wielka hiperprolaktynemia oraz lekko zawyzony kortyzol.
Teraz miewam takie dni, ze matuje sie tylko dwa razy dziennie, chociaz przewaznie potrzebuje jednak wiecej, ale ciagle nie jest to co dwie godziny jak kiedys.

Podumalam nad tym i doszlam do wniosku, ze mozliwe, ze towarzyszace mi juz dlugie lata przetluszczanie jest wynikiem nadwrazliwosci skory na normalny poziom hormonow androgenowych, a kiedy one mi w przeszlosci zaczely szalec, to w konsekwencji pojawil sie duzy lojotok na i tak juz dosc tlustej skorze. Wydaje mi sie, ze ogromne znaczenie mial tu stres, w ktorym zylam przez poltora roku przed wykonaniem poprzednich badan i to byl czynnik, ktory wywolal te nierownowage hormonalna. Jednak zycie na walizkach okazalo sie mi nie sluzyc, choc gdzies tak do 27 roku zycia wydawalo mi sie super i ze bede tak chciec zawsze.
Teraz zyje sobie spokojniej i bardziej poukladanie i wydaje sie miec to przelozenie na stan gruczolow lojowych. Jakbym jeszcze nie musiala czasem wstawac o 5 rano do pracy, to byloby pieknie, ale to sie raczej nie da zmienic. Wysypianie sie zgodnie ze swoim rytmem to raczej rzadki luksus dla wielu osob.