[Evrith]

Napisane przez Pani_Mada

po tylu latach to chyba jest zazwyczaj słowo przeciwko słowu.
przy czym, niestety, nawet jeśli nie udowodnią nic temu, którego się oskarża, to opinia i tak już jest zszargana. wystarczy oskarżenie (słuszne lub nie) i na podstawie tego ludzie budują sobie opinię

Zdaję sobie z tego sprawę (chociaż opisana przez Ciebie sytuacja jest dla mnie jednak trochę innego kalibru, no i tu dochodzi też "kult matki" i traktowanie ojców przez sądy).
(W sumie przypomniał mi się serial Netflixa, choć na zupełnie inny temat, "Iwan Groźny z Treblinki". Ale ukazujący ciekawy mechanizm: mamy proces, liche dowody i zeznania świadków, ale wiele lat po zdarzeniach, których proces dotyczy. I w tym wszystkim mamy też ludzi, którzy gotowi są rozszarpać podejrzanego na samą wieść o tym, o co się go podejrzewa, mamy też takich, którzy bardzo podejrzliwie patrzą na świadków).
Jeśli da się komuś coś jednoznacznie udowodnić, czy to winę jednej stronie, czy kłamstwo drugiej – super.
Jeśli nie, no to cóż – pozostaje wyrabianie sobie takiego czy innego zdania, jak tam komu pasuje. Albo zawieszenie opinii.
I dlatego czekam na to, cóż sąd powie o Schoenie z "Bagateli" – na razie bez wieszania na nim psów, ale z przychylnością dla oskarżających.