Też nie ogarniam tego hejtu na faceta.
Autorka pisze, że od poczatku mieli taki jasny podział ról i to jest ich sprawa.
Sama się na to zgodziła i robiła kolejne dzieci - wiecie, może to szok dla niektórych ale do tego potrzebna jest też kobieta i to była również jej decyzja.
Facet przynosi kasę na cały sztab służących i prywatne łódki, czym Autorko jakoś nie gardzi, ale jedyne rozwiazanie według Wizażu, to jak zwykle pogonienie faceta, żeby zajmował się jeszcze domem i dziećmi, by ona mogła jeszcze dłużej leżeć i pachnieć.
W ogóle bez sensu rada, bo o ile czas z dziećmi jest ważny, to nie ogarniam po co miałby sprzątać i ogarniać dom skoro już komuś za to płacą
Ma poprawiać po sprzątaczce czy co?
Niestety dosyć częsta równouprawnienia według kobiet polega teraz na idei ,,my mamy leżeć i pachnieć, zarabiać 10k, nic nie robić a facet ma zarabiać jeszcze więcej i ogarniać dom".