[AgaZ]

Napisane przez olcia7

Siedzę, czytam i myślę sobie tak: emocje poniosły.. wszystkich. Nie śledziłam sprawy od początku, bo dla niewtajemniczonych sprawa jest bardzo chaotyczna i zagmatwana.
Zgadza się, że to miejsce jest rozrywką i zabawą, bo takie właśnie powinno być z założenia. Jeżeli ktoś zaczyna dopiekać, pienić się, to odechciewa mi się tu zaglądać. Dość stresów mam w pracy, na codzień. Bardzo łatwo jest zapomnieć, ze pod śmiesznym avatarkiem kryje się jakaś żywa czująca osoba. Trudniej potem odkręcić coś za pomocą klawiatury. Nie wszystkim chce się czytać te zawiłości i wnikać w szczegóły. Mnie natomiast utkwił w pamięci ogólny ton wczorajszej rozmowy w wątku "Gdzie się podziały moderatorki??". Myślę, że admin powinien zmienić podejście do ludzi. Jego avatar potęguje jeszcze to wrażenie...Gdyby był trochę bardziej otwarty na ludzi i miał zwyczajne do nich podejście - sprawa nie zostałaby w ten sposób odebrana. Teraz wiele osób czuje się urażonych, jedni mniej drudzy bardziej. Mnie też utwiła w głowie ta wypowiedź, że nie ma szacunku do użytkowników... powaliło mnie to na łopatki. Doczytałam dzisiaj wyjaśnienie, ale... musztarda po obiedzie. Zresztą gdziekolwiek się natknęłam na interwencję to takie właśnie nasuwało mi się skojarzenie - o braku szacunku. Wiec coś trzba z tym zrobić chyba skoro już wkłada się w ten portal tyle pracy ( i mówi o tym...). Za tym kryją się jacyś ludzie!!
Wszyscy powinni przestrzegać regulaminu z redakcją na czele!
Myślę też podobnie jak Tygrysiątko, że o konkretny powód bana może pytać zainteresowana osoba (pod warunkiem, ze nie blokuje jej się wejścia do Wizażu)lub moderator. Nie każdy, bo zrobi się bałagan. A wpis do pamiętnika? Niech jest. Ogólny, jak zaproponowała Aga: upomnienie. Zresztą te kwestie chyba przedyskutują moderatorki z redakcją. Chyba że użytkownicy też mają w tej sprawie głos.

Olciu admin jest od moderowania i pilnowania porządku. Nie oczekuj, że będzie ludzki, empatyczny. Poniosło go ze Złośnicą i już nie raz za to przepraszał i się tłumaczył. Ale brak szacunku to zarzut ciężkiego kalibru.
Wyciągamy teraz wnioski z tej sytuacji i proszę nie wracaj do ogólnego tonu, bo właśnie te szczegóły są tu diabelnie ważne.