[staska_stasia]

Napisane przez katrin11111

A co powiecie o rowerze elektrycznym? Czy ktoś z was posiada takowy? Ile jest w stanie wytrzymać? Taki na dojazdy do pracy - około 4 km w jedną stronę, a nie chciałabym się zmachać przed pracą.

Nie mam elektryka i nigdy nie jeździłam, ale kilka przemyśleń mam.
4 km to nie jest dużo, a jak jedziesz po płaskim, to na taką wyprawę uważam go za zupełnie zbędnego. Nie musisz jechać szybko do pracy, licząc, że będziesz jechała nawet w tempie 15 km/h, to dojazd zajmie około 20 minut.
Elektryk nie odwali całej roboty za Ciebie, i tak trzeba dokręcać.
Ale nie jestem ich zupełną przeciwniczką. Znajomy ma elektryka, bo przeszedł zapalenie mięśnia sercowego i ogólnie od tego czas mu problemy kardiologiczne. Kupił elektryka (chyba meridę lub gianta), dzięki temu jest w stanie jeździć z nami na trasy po ok. 100 km. Na płaskim akumulator się ładuje, jak kręci pedałami, a pod górę go odciąża. Z tym, że rower waży ok. 20 kg i znoszenie go po schodach z III piętra jak on to też nie lada wyzwanie.
Widziałam też na wyjeździe w Dolomity emerytów na elektrykach i rodziny z dziećmi w przyczepkach, gdzie dorosły jechał na elektryku. W takich sytuacjach dla nich to w sumie jedyny "ratunek", żeby mogli coś zobaczyć, zwiedzić. Podjazdy były konkretne i dzięki pomocy elektryka zarówno emeryci, jak i rodzice z dziećmi bez problemu sobie radzili.