2018-01-23, 15:14
|
#1906
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 47
|
Dot.: Nieprzyjemny zapach ciała mimo mycia cz.2
DonKisiot - co do przyczyny naszych problemów (brzydki zapach) to myślę, że nie jest to jeden konkretny czynnik, a jest ich kilka (nałożyły się na siebie). No bo np. większość ludzi je co popadnie, ma zaburzone pH organizmu a nie śmierdzi. Podobnie jest z SIBO i dysbiozą jelitową.
I dlatego żeby rozwiązać nasz problem myślę, że należy zająć się sprawą kompleksowo, od podstaw. Dostarczać organizmowi max. witamin, enzymów i składników odżywczych ograniczając te, które ogólnie szkodzą. Tak, aby organizm sam się ogarnął, wyregulował swoje pH, a co za tym idzie również mikroflorę jelit, czyli czyli zaczął się leczyć i regenerować.
Co do suplementów, leków to niezbyt jestem do nich przekonana, bo działają zwykle jedynie objawowo. I tak np. co z tego, że wytępimy lekami z jelita złe grzyby, jeżeli pH jelita jest nadal nieprawidłowe (zasadowe) i ich populacja szybko się w takim odbuduje. Gdyby pH jelita było prawidłowe, kwaśne, żaden grzyb by się nie uchował, bo takie właśnie środowisko w sposób naturalny je zabija, a jest korzystne dla naszej prawidłowej mikroflory. To tak w wielkim skrócie. A na zdrowy rozum - prawidłowe pH organizmu, jelit to min. prawidłowa mikroflora, a co za tym idzie - zdrowie. Bo prawidłowe pH w sposób naturalny zabija patogeny, zaburzone jest dla nich rajem.
I dlatego postawiłam na ten weganizm, zdrowe, zbilansowane odżywianie. Oczywiście i do tego trzeba podejść "z głową". No bo można być weganinem\nką zajadając się ociekającymi sztucznym serem hamburgerami, pić colę zero i zagryzać to ciastkami "Oreo"(są wegańskie). Takich rzeczy już nie tykam.
Aha, jeżeli chodzi o TMAU to jak wszyscy wiemy ma podłoże genetyczne. I jak walczyć z genetyką? No ale jak ostatnio zaczęli dowodzić naukowcy, wiele genów ma zdolność "włączania się i wyłączania". Jednym z katalizatorów jest właśnie odżywianie. Gdzieś o tym czytałam. Postaram się lepiej wgryźć w temat i napisać coś więcej. Ale brzmi to optymistycznie.
DonKisiot, pytałeś mnie o ewentualne niedobory jeżeli chodzi o weganizm. Wspomniałam jedynie o wit.B12. Zupełnie zapomniałam o żelazie. Wielu wegan również ma jego braki, choć wielu podobno niczego nie suplementuje i wszystko jest ok. No i fakt, który potwierdzają nawet lekarze (choć niechętnie) - weganie żyją dłużej od mięsożerców. Więc z tymi niedoborami nie jest chyba tak źle...
PS Mam cichutką nadzieję, że być może ktoś jeszcze przejdzie na weganizm. Moglibyśmy porównywać ewentualne efekty, wspierać się. Jest ktoś chętny?
|
|
|