[MalgorzataPap]

Witam. Od jakiegoś czasu mam problem ze sobą. Nie mam na nic siły ficzycznej. Jak nie bolą mnie nogi rano, to mam migrenę w czasie miesiączki i przed. I mam nudności. Nie mam Energi na nic, chodzę jak anemiczka, raz mi zimno i się ubieram w domu a za chwilę gorąco i się rozbieram. Nie mm siły na proste czynności domowe typu zmywanie naczyń, sprzątanie, a nawet zrobienie sobie jeść. Mam też problem z pójściem do sklepu, przygotowanie się do wyjścia to dla mnie szczyt Mont Everest. Wiem że to brzmi śmiesznie. Najchętniej bym tylko lezala, siedziała i czytała książki lub oglądała coś. Nie mam energi na nic, wszystko robię z przymusu, nawet kąpię się z przymusu i cierpię, raz jem sobie okej a inne dni się głodzę bo niestety nawet nie mam siły zrobić sobie coś pożywnego, wartościowego do jedzenia. Zakupy po sklepach mnie przerażają. Chodzę jak jakaś zatruta. Mąż mi zwrócił uwagę ostatnio, czekał N mnie w aucie i wchodziłam do auta, a on się zdziwił i do mnie mówi :Ile ty masz lat? Poruszasz i wchodzisz do auta jabyś była na emeryturze lub miała z 90 lat. No właśnie, tu jest mój problem, bardzo pomału się poruszam, robię wszystko pomału, jestem zpowolniona, ciężko wchodzi mi się do auta i wychodzi z auta, po schodach też. Jestem młoda, mam 26 lat dopiero. Czuję się jakbym była przy rodzinie tylko ciałem a duchem jestem gdzie indziej, nawet nie wiem gdzie. Co robić? Co jest ze mną nie tak? Mam wrażenie że wszyscy szybko chodzą, załatwiają, robią, pracują, a ja nie mam siły na nic.