Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Sorry, ale ja nigdy nie zrozumiem, jak można komuś przez dłuższy czas coś fundować i usługiwać. Jakby moja współlokatorka poprosiła mnie o kupno pieczywa ze sklepu pod mieszkaniem, to kupiłabym jej to raz, drugi, może trzeci, a potem bym mówiła: "Daj pieniądze, to kupię", albo "Mam dużo swoich zakupów, Twoich nie dam rady zrobić" i tyle.
|