Dot.: Terminacja ciąży cz. 4
u mnie dobrze...dwa miesiace Po stracie.....w swieta spedzilam 4 dni z roczną chrzesniaczką...wspaniale chwile..bez smutku czy zazdrosci ze ja nie mam swojego...cieszylam sie Szczesciem siostry...
...wlasnie sie szykuje do wyjscia..ide w odwiedziny do znajomych ktorzy maja miesieczne dziecko...miesieczne dziecko to jak noworodek..bedzie trudniej...nie wiem czy to nei za wczesnie na takie odwiedziny..ale postanowilam pojsc... wiem ze bede sie nim cieszyc i brac na rece, tulic...ale wiem tez ze dzis kaldac sie do snu przyjdzie nostalgia i smutek..pewnie spadnie pare łez...ale tak czuje...ze to forma mojej terapi..nie unikac dzieci..usmiechac sie do matek idacych z wózkiem...taki mam sposob..
...ale w srode mam psychiatre..moze uzna ze nie tędy droga..
Pozrawiam Was i tule cieplo
Edytowane przez zwyklylogin
Czas edycji: 2020-01-04 o 16:20
|