[chimay]

Napisane przez kaledonia

W DE macie przynajmniej drogerie z prawdziwego zdarzenia, ja mam tylko perfumerie z wiadomo czym ( odpowiednik Douglas czy sieci Sephora ) i ewentualnie sklepy zdrowotne z 2 markami na krzyż, takie popularne marki są w markecie czy sieciówkach odzieżowych i wybór tak szalony, bo aż Nivea i Loreal ( w tym Garnier, Maybelline ).

A czy Norwegia w ogóle ma jakieś swoje marki? Ciekawi mnie to, czemu w niektórych krajach taka posucha i zero innowacyjności? Czy to jest związane z podejściem do urody i pielęgnacji jako takiej, nie ma popytu, ludzie się nie interesują?

W Holandii też szału nie ma, jedna drogeria sieciowa (Kruidvat) i Holland&Barret. Innych krajów nie znam, żeby porównywać z Polską. A ciekawi mnie to, jak ten rynek wygląda gdzie indziej. Jak coś wiecie, to chętnie bym poczytała.