[charmant]

Hej, zastanawiałam się długo, czy umieścić ten wpis, ale stwierdziłam, że to jednak winien być dobry pomysł, mam nadzieję, że ktoś mnie uratuje i uczyni moje życie pięknym. Oto co mam na polikach. Pomijając już, że borykam się jeszcze z jakimiś typowo trądzikowymi cudami (ach, piękny pryszczu na środku brody!). To są takie czerwone plamki rozsiane na całych polikach, czasem też lekko na nosie się pojawiają. Jestem alergikiem, przeokropnym, ostatnio czego nie nałożę na twarz = szczypie, boli, czerwone plamy natychmiastowo (oddałam nawet niedawno krem koleżance, który był do skóry delikatnej, superhiperhipoalergiczny) . Podejrzewam też, że mam AZS (nigdy nie byłam u dermatologa, więc trudno mi stwierdzić, ale większość objawów się zgadza). Mam też potwornie suchą cerę. Staram się używać produktów domowych, żeby jakoś tę skórę ocalić, ale już nie mam siły, poddaję się. Co mam zrobić, żeby mi to zniknęło? To nie jest reakcja alergiczna na żaden produkt, to jest mój zwyczajowy "wystrój" twarzowy, nie mogę już na to patrzeć, a nie pomogę sobie raczej nakładaniem kilogramów pudru celem zatuszowania. Czasem korzystam z maści cynkowej albo maści z witaminą A. Proszę wielce o jakieś rady, przykłady produktów + domowych maseczek, żeby mi to zniknęło, bo pociacham to kiedyś nożyczkami, żeby udramatycznić swój wygląd. Z góry dziękuję za wszystkie, choćby najmniejsze, podpowiedzi.