[Mileva_]

Napisane przez Kloe

Niekoniecznie. Porównując moich nauczycieli, a tych z elitarnego LO i opowieści znajomych to z tymi drugimi zawsze było coś nie tak.

Ja do VI poszłam ogólnie dlatego, że były dwie szkoły, które miały interesujący mnie profil (z rozszerzonym wokiem), a tu jeszcze się trafiła grafika komputerowa i miałam dużo lepszy dojazd niż do IX. Nauczyciele są naprawdę fajni i pomocni, dużo bardziej niż Ci z "elitarnego" gimnazjum do którego chodziłam!!! Porównując chociażby matematyczkę-wychowawczynię, która patrzyła jedynie na to kogo może wysłać na olimpiadę, a do reszty podchodziła już z bardziej negatywnym nastawieniem, a tą z liceum, która pomagała, tłumaczyła każdemu kto chciał. Nauczyciele, którzy mnie uczyli raczej byli młodzi co też pewnie wpływało na atmosferę. Mogę ponarzekać na ludzi trochę, bo klasę miałam kiepską, ale to zależy na jakich ludzi się trafi, niektóre klasy był bardzo zgrane, a niektóre(tak jak moja) nie bardzo. Dużo osób było przyjezdnych z okolic Lublina, ale nie większość.

Chyba się nie zrozumiałyśmy

W swoim poście dałam do zrozumienia, że właśnie w "elitarnej" szkole jest spore prawdopodobieństwo trafienia na psychopatę z manią wielkości, który np zakłada się z dyrektorem o to, który postawi więcej pał na półrocze (autentyk). W pewnym lubelskim liceum uchodzącym właśnie za takowe, jeszcze kilka lat temu właśnie tacy robili istne Auschwitz. Podejść po zajęciach i zapytać o coś, czego nie rozumiesz? Zapomnij!

Chociaż oczywiście wszystko może się zdarzyć wszędzie; znajoma z Vetterów miała rusycystkę, która stawiała na koniec niedostateczne, bo ktoś jej się nie spodobał.