Ja wzięłam akurat lekko gazowaną, ale chyba były też inne Staropolanki
Testowałam dzisiaj wielorazowe wkładki i jak dla mnie jest to jedna wielka porażka. Po założeniu, jeszcze w domu, czułam się jak z jakąś grubą podpaską, ale nie było w sumie tragedii, po prostu trzeba się do tego przyzwyczaić. Założyłam ją tuż przed wyjściem, więc nie wiem, jak sprawuje się w domu, jeśli ktoś się dużo nie rusza. Ledwo wyszłam, a ona zaczęła się przesuwać gdzie się da, najpierw wokół majtek, a później już tylko w tył. Nie wiem, czy minęła minuta czy dwie, na pewno nie więcej, i miałam ją prawie na środku pośladków. Ile razy byłam w łazience, ustawiałam ją na swoje miejsce, ale jak tylko doszłam do biurka, już była na środku mojego tyłka. Przez cały dzień czułam się, jakbym miała paczkę chusteczek w majtkach, na samym tyłku. Nie umiem tego określić inaczej, niż totalna porażka. Odechciało mi się dalszych prób, może jeszcze spróbuję, może coś robię nie tak, ale nie wiem, co tu można robić inaczej? Wystarczy ułożyć w miejscu, gdzie zwykłą wkładkę i zapiąć pod spodem, czyż nie?
Któreś z Was były zadowolone, Wam się normalnie trzymały? Bo ja zaczęłam się zastanawiać, jak to w ogóle ma się trzymać... To normalne, że jak ktoś się rusza, to i coś, co nie jest dobrze przytwierdzone, będzie się ruszać. Stąd przecież klej we wkładkach i podpaskach.