[Cinde_x]

Cześć, dziewczyny!

Ava, Caffe - bardzo, bardzo dziękuję za pamięć i życzenia! Tak, to dzisiaj!

Pisałam Wam ostatnio o dużych zmianach w moim życiu... no dobra, zrzuce bombe, prędzej czy później bym o tym napisała - jestem w ciąży! Stało się, od paru lat byłam on the fence jeżeli chodziło o posiadanie dziecka. Jak wiecie, dzieci bardzo lubie, ale przez wiele lat nie dojrzałam do decyzji by mieć własne. Dopiero w ostatnich miesiącach coś mnie tchneło, natomiast nie spodziewałam się dużego sukcesu w temacie, bo: raz, że mam za sobą historie zaburzeń miesiączkowania odkąd pamiętam, a dwa - niby po 35 roku życia jest z tym trudniej. Z TŻ mieliśmy myślenie - uda się, fajnie. Nie uda się - też okay. Zero desperacji. I może też m.in. dlatego za pierwszą konkretną próbą się udało . Tyle co Wam moge napisać to niezależnie od tego czy się tego w danej chwili chciało czy nie, to myśle, że człowiek nigdy nie jest gotowy na te informacje; za mną dni pełne szoku i mieszanych uczuć - to normalne, z tego co przeczytałam. Mówienie, że kobieta od pierwszych dni ma, za przeproszeniem, srać tęczą, jest błędne. Natomiast, leci mi 7 tydzień i czuje sie bardzo dobrze - oprócz tkliwych piersi, nic a nic mi nie jest, wręcz mam więcej energii; pewnie powinnam uważać się za szczęściare, bo wiem, że wiele kobiet w tym okresie nie wychodzi z toalety, no ale jeszcze nic niewiadomo, coś mi się może zacząć dziać w każdej chwili.

Miałam mieszane uczucia by o tym informować na Wizażu, bo wiem, że sporo osób tutaj jest antydzieciowa - nic w tym złego; totalnie to rozumiem i jestem pełna szacunku dla tych poglądów i wyborów. Dlatego też na pewno Was nie bede tutaj zamęczać okołodzieciowymi tematami, bo mnie samą jeszcze przed zajściem w ciąże by to np. w ogóle nie interesowało.

No nic, będziecie ciotkami czy Was to cieszy czy nie , aczkolwiek to nadal wczesny etap, więc jeszcze różnie może z tym być.

I jeszcze mi się przypomniało jak Caffe ok. 2 lata temu mi napisała bym uważała ze stosowaniem retinolu, bo pewnie bede miała dziecko i sobie wtedy pomyślałam: coooo ona pisze do mnie , no a jednak...