Witam, mam jedynie 20 lat i podejrzenie jaskry od 15 roku życia. Na początku pani "dla dorosłych" wykryła u mnie niepokojącą wnękę w jednym oku. Skierowała mnie do Centrum Zdrowia dziecka i tam właśnie byłam pod kontrolą do 18-stki. Następnie znowu wróciłam do tej pierwszej okulistki dla dorosłych, która powiedziała, że będę musiała kontrolować oczy do końca życia. Tak co roku (wcześniej miałam wizyty co 6 msc około)
Niby od początku było mówione, że "taka uroda" ale w to nie chce mi się wierzyć, bo mój dziadek jest chory na to 20 albo 30 lat (nie wiem do końca), więc ryzyko i tak duże.
Ciśnienie w oku od zawsze miałam prawidłowe, pole widzenia raczej było okej, moja krótkowzroczność wynosi -1,25. Nie mam objawów, ale oczywiście to nic nie znaczy.
Boję się, że za 10 lat to będę widzieć jak przez lornetkę, o ile w ogole..
czuję się osamotniona, smutna. Życie traci sens w takim stanie.
Wizytę po roku mam niedługo. Chyba już wolę by mi dałą potwierdzenie, że to to paskudztwo, żeby zacząć coś przyjmować.