Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2014-04-13, 21:36   #240
viva91
na przekór do celu
 
Avatar viva91
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 39 095
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
mieszkam z nową współlokatorką od miesiąca. lubię ją, ale jest kilka kwestii, które mnie osłabia. krótkim słowem wstępu - mieszkam w pokoju z aneksem kuchennym, ona ma zamykany na harmonijkowe drzwi. mieszkanko jest malutkie, nawet przedpokoik jest mały, a stoi tam dodatkowo lodówka. rzeczy, które mnie zdziwiły/rozwaliły:
- 7 par butów na wierzchu, nie mogłam się doprosić o schowanie, bo ilość miejsca ograniczona. w szafce na buty jeszcze raz tyle jej butów. albo więcej. bałam się liczyć.
- stwierdzenie - jeszcze nie do końca opanowałam zmywanie naczyń. dziewczyna 20 lat, wyręczana we wszystkim
- gdyby nie ja kot by zdechł z głodu i pragnienia. jeśli mu nie naleję wody to musi pić ze zlewu -_-
- jak się wprowadzałam to na balkonie w moim pokoju było chyba 12 worków ze śmieciami
- w zeszłym tygodniu wysprzątałam cały dom, w ostatni piątek ona miała to zrobić. nic nie ruszyła, więc w sobotę miała ogarnąć. ogarnęła tylko swój pokój - przez 5h!, a łazienka czy podłogi do tej pory są nieruszone.
- ona się ostatnio wysypiała, bo w piątek i sobotę kładła się o 20, a nie potrafiła zrozumieć, że ja bym chciała trochę jeszcze dospać. mam średnio lekki sen, ale nie potrafię spać, jak ktoś do mnie cały czas mówi, szura podczas chodzenia po mieszkaniu czy o 8 rano mieszka w garnku widelcem i słychać taki przeraźliwy dźwięk... chyba jestem za dobra, bo ona potrafi spać do 14-15, a ja chodzę wtedy jak mysz pod miotłą.
pogrubione - przechodziłam przez to. niezmiernie mnie irytowała wystawka butów na każdą porę roku, którą musiałam omijać na drodze mój pokój - kuchnia. ale z opisu wnioskuję, że miałam większy przedpokój, więc na Twoim miejscu chyba bym osiwiała.

co do kota - biedne stworzenie. to jej kot? po jakie licho go brała, skoro się nim nie zajmuje

a "opanowania zmywania naczyń" nie skomentuję
__________________
viva91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując