|
Dot.: W Rossmannie wstydź się kobieto?
Cóż, z a ja z jednej strony rozumiem takie zachowanie - chociaż mi się osobiście to nie zdarzyło, być tak przesadnie obserwowaną.
Taka praca, oni nie robią tego bo chcą - tylko tego od nich wymagają, szczególnie jak jest odpowiedzialność za towar.
Zarówno ja, jak i mąż pracowaliśmy sporo w ochronie (nie rossman, ale też to była ochrona w branży handlowej) i znamy z deka te realia.
A z drugiej strony, piszecie tu o kupnie kremu i dziurze od palucha, czy pomadce, po której macie wysypkę... Właśnie te działania ochrony to też prewencja takich sytuacji. Ja się nigdy jakoś nie krępuję odkręcić słoiczka z kremem - by zobaczyć przede wszystkim czy nie ma dziur - i tak, robię to tak by było widać, by jeśli będzie dziura było nagrane, że to nie moje dzieło.
Żadna z nas chyba nie chce kupować otwartych podpasek, w połowie wypsikanych dezodorantów, lakierów po których dostaniemy grzybicy, itp. Spora tu też wina tego, że nie każdy artykuł ma tester (wiele nawet balsamów czy maseł do ciała chcemy po prostu powąchać - a producent czy sklep nam niestety to uniemożliwia)...
A to, że ochrona czy pracownik za wami chodzi, patrzy - taka praca, on nie robi tego bo to lubi, po prostu taki ma przydział. Ja jestem zdania, że mi to nie przeszkadza - przecież nie robię nic złego i nie mam nic do ukrycia. A jeśli ma jakieś ale - jeśli nie macie nic do ukrycia, to można nawet prosić o wezwanie policji, która to ma prawo zobaczyć nagranie. Jesteście niewinne, a ochroniarz do was sapie, to wasze prawo.
|