Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Rodzina - żal post
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2019-08-22, 06:26   #47
stewardesa
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: ostatni bastion obiektywizmu
Wiadomości: 9 515
Dot.: Rodzina - żal post

Cytat:
Napisane przez lavenda6 Pokaż wiadomość
Wy tak wszystkie na serio?
Dla mnie umiejętność prowadzenia samochodu jest równie ważna jak choćby umiejętność jazdy na rowerze.
Może nie będziesz codziennie jeździć, ale warto umieć, żeby choćby być samodzielną gdy sytuacja tego wymaga ... Mi jazda samochodem sprawia przyjemność, ale rozumiem, że komuś może to nie leżeć; ale żeby się tak wzbraniać przed tym? Gdyby mój facet miał takie podejście to bym się wkurzała, że muszę robić za szofera bo on nie ma ochoty. Mam tez wrażenie, że gdyby na tym forum napisał facet, że po co ma częściej jeździć autem skoro go dziewczyna wozi, to inne komentarze by się tu pojawiły (że leniwy, że się wysługuje itp.)
A Ty się wczoraj urodziłaś? I dopiero dowiedziałaś, że istnieją ludzie beż prawa jazdy? Umiejętność jazdy na rowerze też nie jest niezbędna w życiu.
Temat prawka nigdy w moim życiu nie istniał i nigdy nie rozumiałam, po co ludziom samochód. Nie żebym nie rozumiała posiadania rzeczy, które nie są niezbędne, ale jak można i się chce, to czemu nie. Tak samo jak nie dziwi mnie ani posiadanie, ani nieposiadanie telefonu, laptopa, komputera, Internetu, telewizora, kosmetyków itd.
Ale samochód? Nigdy nie słyszałam przekonującego powodu i sama nie potrafię żadnego znaleźć. Próbuję zgadnąć:
Bo stoi bliżej niż jest przystanek? Pewnie nawet nie zawsze, zresztą musisz się martwić o miejsce parkingowe, opłatę itd.
Ponadto nie wierzę, że można się aż tak rozleniwić i nie chcieć zadbać nawet o tę drobniutką sprawność fizyczną, której wymaga przejście kilkuset(?) metrów, żeby potem nie dyszeć wchodząc do biura aż na pierwsze piętro (wiem, pewnie jest winda i ktoś naprawdę na nią czeka).
Bo trzyma się w nim rzeczy, które mogą się przydać albo można wziąć więcej?
Wartościowe przedmioty i tak trzeba zabierać ze sobą, a trzymanie (nie)przydasiów w samochodzie to pewnie to samo, co noszenie ich w dużej torbie lub plecaku - jak się przyzwyczaję, to też mi się wydaje, że ich potrzebuję, ale jakoś nigdy się to nie sprawdza.
"Bo mogę wsiąść, kiedy chcę i pojechać, gdzie chcę, nic mnie nie ogranicza"
To tak jak... każdym innym transportem? No ogranicza Cię samochód, musisz się martwić o miejsce parkingowe na miejscu, czy jest zatankowany, czy nadaje się do tego terenu i nie możesz pić alkoholu (wiem, nagle wszyscy nie piją - to tylko jeden z powodów).
Bo możesz pojechać po duże zakupy.
Duże zakupy to można zamówić do domu. Po inne normalnie jeżdżę transportem miejskim albo chodzę, nic mi się nie dzieje. Jak będę mniej sprawna, to będę miała taki fajny wózeczek jak babcie albo walizkę na kółkach.
"W razie czego".
W razie czego to i tak jest taxi albo karetka.

Nie znam miejsca na świecie, o którym by wszyscy nie mówili "Ale tam to naprawdę musisz mieć samochód. Nie, nie, naprawdę, tam jest inaczej. Tam KAŻDY ma samochód. Ja rozumiem, że już to słyszałaś, ale to jest zupełnie inne miejsce. Dobra, wiesz co? Powodzenia, serio xD Przekonasz się."
Ktoś, kto jest przyzwyczajony do samochodu przy przeprowadzce przejmuje się tym, jak go przetransportować (jeśli nie da się po prostu pojechać), kupić na miejscu, czy jego prawo jazdy będzie tam ważne, jak wygląda ubezpieczenie i wszelkie formalności itd. Kupa roboty.
Ktoś przyzwyczajony do transportu miejskiego... sprawdza rozkłady jazdy. Wsio.
Ludzie przyzwyczajeni do samochodu zawsze są przekonani, że nie ma transportu w nocy, że gdzieś się nie da dojechać bez auta... Oczywiście, że się da.

Posiadanie samochodu ma oczywiście więcej minusów i zobowiązań, chyba nie muszę wyliczać? Dla mnie zalety na pewno nie przeważają.

Nie rozumiem też, co samochód ma wspólnego z samodzielnością. Ktoś mnie sponsoruje jak jeżdżę autobusami? Chyba że na gapę. Przeżyję.
Cytat:
Napisane przez lavenda6 Pokaż wiadomość
Nie mówię, że trzeba samochód posiadać na własność i nim jeździć na codzień, ale że warto potrafić jakoś sensownie jeździć, a to wymaga trochę praktyki. Jak się już nauczysz dobrze, to potem się nie zapomina, ale po samym kursie prawka niewiele się potrafi (takie moje doświadczenie). Ja lubię np. jechać na wakacje w Europie samochodem, być niezależna, spać w aucie tam gdzie mi się podoba a nie siedzieć 2 tygodnie na plaży przy hotelu + ewentualnie 2 wycieczki autokarem. Można żyć bez prawka? Pewnie tak. Ale po co się tak ograniczać? Kiedy z prawkiem w każdej chwili można wynająć auto i pojechać samemu na wycieczkę? Albo wziąć traficar i dojechać wszędzie w mieście? Zrobienie większych zakupów choćby w Ikei to udręka bez samochodu, no ale może tutaj same studentki które jeszcze nie doznały urządzania własnego mieszkania albo wożenia dzieci do żłobka...

PS Spróbuj przetransportować szafę przy przeprowadzce bez samochodu (choćby wynajętego)... rozłożyłabyś na części pierwsze i woziła tramwajem na 4 razy?
Taka jesteś samodzielna, a nie stać Cię na hotel i musisz spać w samochodzie?

Tak, my tu same nieogarnięte gówniary, jak dobrze że przyszłaś i nam wszystko wyjaśnisz Teach me master, albowiem do tej pory to ja tylko wegetowałam i nie poznałam nikogo wystarczająco ograniczonego, aby mi przedstawił jedyną słuszną drogę w życiu
Cytat:
Napisane przez lavenda6 Pokaż wiadomość
A dziękuje za polecenie, akurat mam fajny związek, oboje jeździmy, oboje gotujemy, więc nie ma problemu z podziałem obowiązków

Co do przeprowadzek to fakt - tego się nie robi często (chociaż, jak byłam studentką to w zasadzie co roku w wakacje moi rodzice przyjeżdżali samochodem po moje rzeczy bo jeszcze nie miałam swojego samochodu, a przeprowadzki były częste).
Nie wiem co się tak wszyscy uczepili tego, że osobówką się i tak nie zrobi przeprowadzki - no całej się nie zrobi, ale można wynająć dostawczaka do 3.5 tony, na zwykłe prawko i zapłacić 1/3 tego co firma transportowa by sobie zażyczyła.
To chyba zależy od etapu życia w którym się jest; na studiach nie miałam auta, studiowałam w dużym mieście, mieszkałam w centrum, nie było mi to potrzebne. Teraz mam pracę, psa (ostatnio częste wizyty u weta, wyjazd z chorym psem do specjalisty 300 km, operacja itp), wkrótce ślub w miejscowości 20 km od mojej; bez samochodu, w Polsce, byłoby to wszystko bardzo trudne...
Naucz się najpierw, że nie ma czegoś takiego jak "etapy życia", bo każdy ma inne cele i Ty nie jesteś dalej, tylko tam gdzie zamierzałaś.
I weź se daruj ośmieszanie się i nazywanie nas studentkami, bo ani nie jesteś najstarsza, ani mądrość nie przychodzi z wiekiem, jak widać. To tylko kolejny mit, w który uwierzyłaś.

I ta oszczędność przynajmniej raz na kilka lat miałaby być powodem do wydania tysięcy na kurs, samochód, ubezpieczenie, przeglądy, parking i co tam jeszcze? Zabawne.

Edytowane przez stewardesa
Czas edycji: 2019-08-22 o 06:28
stewardesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując