Otóż mam problem - jak w tytule
. Jestem z moim TŻ 4 lata, za dwa lata ślub, ja mam 21 on 22 lata to tak tytułem wstępu, żeby chociaż trochę nakreślić sytuację. Chodzi o to, że mój TŻ czasami "przebąkuje" że bardzo marzy mu się TRÓJKĄT
. Oczywiście nie ma mowy o jakimkolwiek zmuszaniu mnie, sama też wiem, że nie powinnam robić czegoś takiego wbrew sobie. Z punktu mojego tż wygląda to tak: robi delikatne, nieśmiałe aluzje, jak mówie, że mi przykro tego słuchać i że pewnie ja mu nie wystarczam mówi, że wcale tak nie jest i się zamyka (mam wrażenie, że głupio mu, że mnie zasmucił), ponadto tłumaczy, że dla faceta to "całkiem co innego" bo chodzi tylko o doznania "erotyczne" - czysty seks (dla mnie to brzmi jak odruch typowo zwierzęcy
). Dodam, że on przede mną miał dwie partnerki, natomiast dla mnie był pierwszy. Trochę na przekór jemu powiedziałam, że ja także chciałabym się wdać w namiętny romans, żeby spróbować jak to jest z innym (moja fantazja, która pozostaje tylko w sferze fantazji i nie mam zamiaru jej spełnić) to powiedział, że to co innego bo kobiety angażują się emocjonalnie. Dodam jeszcze, że zasugerowałam mu, że skoro w tym wieku nie wystarcza mu jedna partnerka (a raczej już mu się nudzi
) to na pewno kiedyś mnie zdradzi więc nie wiem czy chce z nim być, jego odpowiedz - że jakby chciał mnie zdradzić to by się mnie nie pytał, a chce to zrobić ze mną a nie za moimi plecami. Ja rozumiem, że 90% facetów ma fantazje na temat trójkąta, ale chyba nie każdy mówi o tym swojej dziewczynie. Fakt, że jesteśmy w każdej sprawie ze sobą szczerzy i nie ma między nami tematów tabu, ale sama nie wiem czy On nie przesadza. Proszę Was zatem o chłodne ocenienie sytuacji - czy powinnam się tym przejmować, czy raczej nie tworzyć sztucznie problemów? z góry dziękuje