Hej, mogę oftopowo pozapuszczać z Wami?
Ostatnio jestem w końcu zadowolona z pielęgnacji, którą stosuję i trików hennowo-farbowych, w związku z czym na wątkach nieotopowych nie mam już za bardzo o czym pisać.
Ja przez Internet kupuję tylko niektóre ubrania moich ulubionych marek (jak Noa Noa :P), ale w sumie mało w nich chodzę, bo już od kilku lat w mojej garderobie królują... dresyyy!
Kocham wygodne spodnie, bluzy z kapturem i przyjemne bawełniane materiały. Wszystkie moje rurki tylko udają spodnie, a tak naprawdę są wygodne i elastyczne
Jak widzę zimową wystawę w Oshyo (por. zdjęcia poglądowe) to najchętniej ubierałabym się tak nie tylko po domu.
A też kiedyś nosiłam koronki i inne niewygodne rzeczy! Teraz to się nawet zastanawiam, jak ja wtedy żyłam w takim dyskomforcie.
Ja też uczę - studentów i seniorów. Najczęściej ubieram się w bawełniane koszulki i na to wygodna bluza/ rozpinany sweterek + komin/chusta (jestem zmarzluchem), wygodne spodnie (które w lecie najczęściej zamieniam na pumpy, czy też jak nazywają to moi znajomi "spodnie od piżamy") i płaskie buty (ostatni raz obcasy miałam na nogach chyba z 10 lat temu) i nie przejmuję się tym, że nie wyglądam zbyt profesjonalnie. Jedyne co to włosy mam zawsze uczesane i makijaż zrobiony. Nie jakiś przesadny, ale kreseczka musi być. :P
Bluza z Pusheenem czadowa!
Ja mam z nim koszulkę z Croppa, bardzo milutką (bo chyba z serii piżamowej, z takiej mięciutkiej grubszej bawełny) i chodzę w niej normalnie prowadzić zajęcia.