[pani_smith]

jeśli szukasz obuwia sportowego, to conversy chyba odradzę - to but zbudowany z tkaniny przypominającej jeans i gumy. stopa poruszając się w bucie się o to ociera, więc jeśli jesteś z tych bardzo wrażliwych, z dużym prawdopodobieństwem na początku czekają cię otarcia a nawet pęcherze, a być może - dłuuuuugo stopa się nie przyzwyczai.
airmaxy czy inne typowo sneakersowe buty są znacznie bardziej miękkie i mają te wszystkie wyściółki, więc nie powinno być kłopotu nawet jeśli założysz bardzo cienką skarpetkę (swoją drogą - bawełniana skarpetka też łagodzi takie przykre dolegliwości. przede wszystkim wchłania pot więc stopa nie staje się wrażliwsza na wszelkie otarcia. jeśli masz wrażenie, że twoje stopy pocą się w butach, to spróbuj dezodorantów dedykowanych do stóp albo używaj skarpetek funkcjonalnych - to też może trochę pomóc uniknąć otarć).

jeśli problem dotyczy balerinek, to musisz zwrócić uwagę, aby podeszwa nie była zbyt cienka i aby była wyprofilowana (co najmniej lekko uniesiona pięta). takie zupełnie płaskie, których pełno w sieciówkach, są zabójcze dla śródstopia nawet na krótkie dystanse (zwłaszcza gdy chodzisz po miejskich twardych chodnikach). do tego koniecznie z naturalnych materiałów - cienka skóra dopasuje się do stopy i nie obetrze, i nawet latem będzie oddychać. zwróć uwagę na to, żeby były wycięte tak, że "cholewka" (nie wiem, jak się nazywa ta częśc buta okrywająca stopę heh) nie kończyła się na żadnej kostce (np. jesli masz wyraźne haluksy).
niegłupim rozwiązaniem mogą być bardziej pełne buty - np. loaflersy lub mokasyny. ja zauważyłam, ze im bardziej zabudowany but, tym rzadziej mnie obciera. a akurat one też są chwilowo całkiem na czasie.