ja to mam z kolei odwrotną przypadłość, często trafiam na sąsiadów, którym wszystko przeszkadza
wydaje mi się, że nie jestem za specjalnie trudnym mieszkańcem, nie robię imprez, nie zapraszam w sumie nikogo poza chłopakiem, przez większość tygodnia siedzę sama w mieszkaniu, a zawsze znajdzie się ktoś, komu coś przeszkadza
w jednym mieszkaniu starsza pani z dołu dzwoniła domofonem i kazała ściszyć serial, bo jej za głośno gra
na pralkę też były skargi, od tej samej babki. w kolejnym mieszkaniu też było starsze małżeństwo za ścianą i też wieczne pukanie, bo za głośno rozmawiam z chłopakiem/bo muzyka/bo cośtam. hitem jest pan z dołu, któremu przeszkadza, że CHODZĘ po mieszkaniu
raz o 1 w nocy w lecie wstałam z łóżka żeby otworzyć okno i usłyszałam głośno z dołu PRZESTAŃ KUR** TAK ŁAZIĆ
ja też często słyszę sąsiadów, czasem trafią się dzieciaki na górze (najgorzej), czasem kłótliwe małżeństwo, albo ktoś kto robi sobie domową siłownię nocami
ale mi w sumie to nie przeszkadza