[celler9]

Napisane przez serdeczny

Poszedłem na prawo jazdy. Zajęcia teoretyczne to był dla mnie koszmar. Przez jeden tydzień w ogóle nie pojawiałem się na zajęciach ze względu na smród. A jak pojawiłem się w ostatnim tygodniu zajęć to słyszałem komentarze typu "że w ogóle się pojawia". Ale wolę się przemęczyć i zdać, bo korzystanie z komunikacji miejskiej też już jest wielki problem.

Niepotrzebnie się męczyłeś na tych wykładach, powinieneś zrobić tak jak ja. Ja zdałem egzamin teoretyczny po samodzielnej nauce i dopiero potem poszedłem do OSK zapisać się na jazdy. Zaoszczędziłem sobie w ten sposób sporo czasu, a przede wszystkim nerwów. Obowiązkowe są tylko 4 godziny wykładów z pierwszej pomocy, na które nie poszedłem, ale nie miałem z tego powodu żadnych problemów. Zrobienie prawa jazdy to chyba najlepsza decyzja jaką podjąłem, od kiedy śmierdzę.