Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Era tindera. Co z tymi facetami ?!
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2020-03-03, 18:36   #1
migottka93
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-03
Wiadomości: 1

Era tindera. Co z tymi facetami ?!


Dziewczyny mam wrażenie, że nastała jakaś dziwna popsuta era tindera. Od dłuższego czasu próbuje sobie znaleźć drugą połówkę, ale mam wrażenie, że faceci z tej aplikacji to większości osoby, które mają problem z zaangażowaniem lub ogólnie ze sobą. Nawijają makaron na uszy, obiecują gruszki na wierzbie, twierdzą, że chcą poważnego związku po czym zawijają się w trzy sekundy, bo nową kandydatkę można mieć na przesunięcie palcem. Schemat działania to już standard. Na początku zabiegają, latają, kolacje w drogich restauracjach, wycieczki, prezenty i gwiazdki z nieba, po czym odchodzą, zrywają przez messenga/ smsa, nie jest im nawet mnie szkoda, zazwyczaj słyszę, że jestem fajna, atrakcyjna i młoda (26l.) i zaraz sobie kogoś znajdę. Owszem znajdę, ale ile razy można się na kogoś otwierać ?! Już jestem tym serio zmęczona, pragnę stabilizacji, a nie przelotnych romansów. Takich sytuacji miałam już kilka. W pewnym momencie, aż trudno się nie zaangażować, częste spotkania, długie rozmowy, jakieś drobne plany.
Moja ostatnia przygoda dotyczyła P (34 lata), spotykaliśmy się 4 miesiące. Początek jak zwykle usłany różami. Dostał bardzo dobrą ofertę pracy za granicą, powiedział, że nie chce sam jechać i bardzo prosił, żebym pojechała z nim, że układa nam się tak dobrze, wyjedziemy, a po roku związku pomyślmy o dziecku, po co czekać, oboje przecież chcemy potomstwa. Nie podobał mi się pomysł wyjazdu, spotykaliśmy się raptem 2 miesiące. On twierdził, że wrócimy do Polski, a za zaoszczędzone pieniądze kupimy dom. Ja uwierzyłam. Głupia. Uwierzyłam, że myśli o mnie poważnie.

Jak do niego przyleciałam, nagle zrobił się jak skała lodowa, byliśmy jak kumple, nawet gorzej, nie umiałam do niego dotrzeć. Nie chciał ze mną rozmawiać. On był tam sam raptem 2 tyg, a potem ja przyleciałam na 10 dni, żeby go wesprzeć. No i zaczęło się, myślałam, że ucieknę, 10 dni męki, zmiana o 180st, ale nadal twierdził, że chce ze mną mieszkać. Jak wróciłam do Polski napisał mi wiadomość, że jednak nie chce tego ciągać, mi będzie tutaj ciężko znaleźć prace, on nie chce związku na odległość i dlatego tak się zachowywał. Padłam. Szkoda tylko, że zmarnowałam na niego 10 dni urlopu.
migottka93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując