[I am Rock]

Napisane przez TakaSamaInna

Zainspirowałeś mnie autorze - oto bardziej harlequinowa wersja spożywania
Podniosła niebieski porcelanowy kubek do ust i od razu poczuła ciepły, nieco cierpki aromat palonych ziaren. Skąd były? Z dalekiej Brazylii czy wygrzewały się niedawno w gorączce afrykańskiej ziemi? Ostrożnie wzięła pierwszy łyk, nieduży, gorący, ale zmysły zdążyły wychwycić ten trudny do pomylenia smak. Na początku zaczęło się delikatnie, węch wciąż dominował, ale kubki smakowe rozpoznały słodkawy posmak prażonego kawowca. Po chwili jednak ustąpił on delikatnej goryczy wyczuwalnej na końcu języka. Poczuła jak ciepły napój płynie wgłąb i rozgrzewa ją od środka...

A tak na poważnie to za dużo jedzeniu, za mało kropek (zdań) i za dużo wyliczania co jadłeś i co jej dałeś. Nikomu się nie chce tego czytać. Zdążyłam jedynie wyłapać, że ona powiedziała, że masz braki, a Ty ją nazwałeś zimną suką. No i nic z tego nie będzie.

Aż czekałam na równie porywający opis wydalania owego napoju.


Nie minęła godzina, jak aromatyczny napój przemieścił się do trwającego w niemym oczekiwaniu na nieuchronne pęcherza moczowego. Właścicielka tegoż, poczuwszy stosowne parcie uniosła się z wdziękiem, po czym niemalże płynąc w powietrzu udała się do łazienki, złorzecząc w duchu, że ona... ONA! musi oddać się tak prymitywnej czynności. Czynności niegodnej damy. Cóż...




Ja dotarłam do rykowiska i odpadłam.