[mylady21]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87665479]Po pierwsze nie, śmiertelność nie jest podobna, tylko kilka razy większa. Dla grypy to poniżej jednego procenta, a dla koronawirusa powyżej 3.
Po drugie owszem, śmiertelność grypy bardzo wielu ludziom przeszkadza. Dlatego wymyślono szczepionki oraz kampanie zachęcające do ich stosowania. Ty się po prostu nimi nie interesujesz.

To w końcu jest ta panika czy nie? Bo raz piszesz, że rząd spowodował panikę, a potem że ludzie w Alpy pojechali jednak.[/QUOTE]

Szczepi sie 4 procent populacji.
Ja grype mialam raz w zyciu w 2008 roku.
Mi najbardziej przeszkadzaja - i to od lat - chorzy ludzie latajacy do pracy. Aczkolwiek jest to wina ZUS. Od pierwszego dnia L4 , zasilek powinen placic ZUS. Nie pracodawca.
Wtedy drobne przeziebienia moznaby zdusic w zarodku, a grypie ograniczyc rozprzestrzenianie sie.
A tak a tak pracodawca patrzy krzywo na ludzi z mniejsza odpornoscia. I trudno sie dziwic bo kilka osob na l4 to jest naprawde ogromna dziura w budzecie mniejszych firm.
Pomijam kobiety w ciazy , ktorym trzeba zafundowac ekstra pensje. Gdyby L4 od razu oplacal ZUS , bylybysmy znacznie lepiej traktowane na rynku pracy.

Gdyby wprowadzic ograniczenia w przemieszczaniu sie w ferie, spokojnie i planowo, obyloby sie bez paniki. I zamykania szkól.