No, dzisiaj wreszcie poszła w ruch Dance with Me. Jak na razie jest miłość
. Szminkę (bo błyszczykiem tego raczej nie nazwę
) nałożyłam na środek ust i rozsmarowałam pędzelkiem, dokładając tyle, ile trzeba. Nic się nie zwarzyło, nie
ściastoliło, nie weszło w linie, nie rozlało. Dodatkowo - co jest sporym zaskoczeniem, szminka nie wysuszyła mi ust. Zresztą nie miałam też żadnego innego uczucia dyskomfortu typu ściągnięcie ust. Trwałość rewelacyjna - szminkę aplikowałam ok. 7h rano, a o 16h wyglądała prawie tak samo i bez poprawek przetrwała płatki owsiane, jogurt, sałatkę i dwie kawy. O kolorze nie wspomnę, bo dla mnie jest po prostu cudny. Dla fanek odcieni w typie D for Danger czy Rebel to wg mnie pozycja obowiązkowa
.
Jak zwykle staram się pochopnie nie piać z zachwytu, tak dzisiaj nie mogłam się powstrzymać
. Na pewno jednak, jak coś mi się odmieni, dam znać
.