[Snowdrop_]

Napisane przez cava

Tak samo pamiętam czasy komuny i co jak co, ale chleb był wtedy rewelacyjny!!! Tak po prostu, z zasady. Bułki i rogale takiej klasy, ze dziś nie ma takich. Ale raczej kupowaliśmy pieczywo w piekarniach a nie supersamach.

Potem dopiero się pieczywo okropnie zepsuło i ujednoliciło, dążąc ślepo do zachodnich wzorców jedzenia waty ze spulchniaczami.

Dopiero z 10 lat temu odżyło tradycyjne chlebopiekarstwo, jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać małe piekarnie kultywujące stare receptury oraz ochoczo eksperymentujące z nowymi.
Za nimi musiały nadążyć większe.
Ostatnio nawet marketowe pieczywo nie jest już tak niedobre ( i w samaku i w składzie) jak kilka lat temu. Da się znalexć całkiem dobre pieczywo na ich półkach.
( no Biedrona odstaje. Tam chleb i bułki są niezmiennie paskudne )

Dobrze by było gdyby to pieczywo w tych małych piekarniach niby z tradycją było wysokiej jakości, niestety tak nie jest. Interesowałam się bardzo tym tematem, bo szkodzi mi gluten, drożdże, nadmiar konserwantów, bardzo trudno jest znaleźć chleb, który tego wszystkiego nie ma. Przez prawie rok z węglowodanów jadłam tylko i wyłącznie białą kaszę gryczaną, potem zdesperowana i zdeterminowana znaleźć lub samej zrobić dobre pieczywo zaczęłam drążyć temat. Wnioski były takie, że najlepiej, najszybciej i najtaniej jest samemu upiec chleb i mrozić, mąki gryczana, jaglana, lniana nie są drogie a wiesz co jesz. Dla mnie to jest ważne, bo przez słabej jakości pieczywo rok temu mnie reanimowali na sorze, dostałam omdleń i duszności, potem jeszcze miałam dwukrotnie taki atak ale pomogli już w karetce i od tamtej pory jakoś spokój. W dobry chleb z tzw. tradycyjnych piekarni już nie wierzę, pakują tam to samo co i wszędzie.