2020-03-29, 20:36
|
#107
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2020-02
Wiadomości: 21
|
Dot.: Młoda mama myśli o rozwodzie
Cytat:
Napisane przez Pani_Mada
czy on teraz pracuje? co robi? siedzi w domu? pracuje zdalnie? jeździ normalnie do pracy?
dziecko to tak samo Twój obowiązek, jak i jego. powiedz mu to wprost gdy następnym razem zacznie marudzić o obowiązkach.
tak choroba to jest powód by odpuścić. nie jesteś samotną matką. dziecko ma ojca. jak Ty jesteś chora to on powinien zająć się dzieckiem i ugotować. czy panicz nie umie też gotować i jest to ponad jego godność żeby zajrzeć do kuchni?
nie gódź się na takie coś. gdyby on był chory goniłabys go do gotowania i odkurzania? myślę, że nie. więc takie samo zachowanie należy się Tobie.
|
Pracuje zdalnie z domu. Tak. Chyba nie umiem wymagać. Dziś strzelił focha, że po jedzeniu z dzieckiem trzeba je przebrać i nie możemy tego zrobić razem (bo powiedziałam, ze moze to zrobic sam). Generalnie jak on jest w domu to wszystko MUSIMY RAZEM. Gdy sama patrzę na sytuację w jakiej sie znajduję nie rozumiem co poszło nie tak - przede wszystkim ze mną.
Nigdy nie sądziłam, że robię z siebie męczennice, ale ok. Przyjmuje, widocznie cos w tym jest. Zawsze starałam się dawac z siebie maximum. Nie lubię nawalac
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
---------- Dopisano o 20:36 ---------- Poprzedni post napisano o 19:49 ----------
Cytat:
Napisane przez Pani_Mada
czy on teraz pracuje? co robi? siedzi w domu? pracuje zdalnie? jeździ normalnie do pracy?
dziecko to tak samo Twój obowiązek, jak i jego. powiedz mu to wprost gdy następnym razem zacznie marudzić o obowiązkach.
tak choroba to jest powód by odpuścić. nie jesteś samotną matką. dziecko ma ojca. jak Ty jesteś chora to on powinien zająć się dzieckiem i ugotować. czy panicz nie umie też gotować i jest to ponad jego godność żeby zajrzeć do kuchni?
nie gódź się na takie coś. gdyby on był chory goniłabys go do gotowania i odkurzania? myślę, że nie. więc takie samo zachowanie należy się Tobie.
|
Pracuje zdalnie z domu. Tak. Chyba nie umiem wymagać. Dziś strzelił focha, że po jedzeniu z dzieckiem trzeba je przebrać i nie możemy tego zrobić razem (bo powiedziałam, ze moze to zrobic sam). Generalnie jak on jest w domu to wszystko MUSIMY RAZEM. Gdy sama patrzę na sytuację w jakiej sie znajduję nie rozumiem co poszło nie tak - przede wszystkim ze mną.
Nigdy nie sądziłam, że robię z siebie męczennice, ale ok. Przyjmuje, widocznie cos w tym jest. Zawsze starałam się dawac z siebie maximum. Nie lubię nawalac
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
|
|
|