Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Staw Kolanowy: skręcenie, artroskopia, leczenie, efekt leczenia
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2019-03-13, 12:39   #14
IrelandBreakfast
Zakorzenienie
 
Avatar IrelandBreakfast
 
Zarejestrowany: 2014-05
Lokalizacja: Podlasie
Wiadomości: 34 206
Dot.: Staw Kolanowy: skręcenie, artroskopia, leczenie, efekt leczenia

Hej Nie wiem czy ktoś tu jeszcze zagląda, ale może opiszę swój problem, bo już fiksować zaczynam.

Dokładnie tydzień temu wieczorem robiłam trening w domu. Podczas robienia pajacyków w pewnym momencie coś głośno chrupnęło mi w lewym kolanie od strony wewnętrznej. Poczułam takie jakby hm... luz w kolanie? Jakby mi się tam wszystko nie trzymało jak trzeba? Ciężko to opisać. W każdym razie od razu się położyłam, odpoczęłam i wtedy delikatnie zaczęłam ruszać nogą. Najpierw palce u stóp, kostka i delikatnie kolano. Wszystko było ok. Wstałam, zrobiłam przysiad, podskoczyłam. Przeszłam się i wtedy jakby kolano uciekało mi ze stawu, tak do strony wewnętrznej. To było straszne, jakby mi się noga zawalała. Byłam tego wieczoru baaardzo ostrożna, a mimo to podczas chodzenia pojawiało się to uczucie uciekania/niestabilności kolana.

Następnego dnia nie dałam rady ani wyprostować nogi w kolanie, ani jej zgiąć. Nie z bólu, po prostu zablokowało mi się kolano. Poszłam do pracy założywszy opaskę uciskową. Po drodze kilka razy uciekało mi kolano. Tego samego dnia udało mi się dostać do ortopedy. Trafiłam na totalnego pacana. Nawet mnie nie posłuchał, tylko od razu wysłał na zdjęcie. A na zdjęciu wszystko ok. Trochę kolano pomacał, powykręcał. Kolano mnie w ogóle nie bolało, tylko odczuwałam taki dyskomfort jakby. Uznał, że nic takiego on nie widzi, ale nie wyklucza, że to może być łąkotka. Dostałam L4, zalecenie leżenia i robienia zimnych okładów.

Kiedy wróciłam do domu noga mi delikatnie spuchła. No, ale zastosowałam się do tego co lekarz zalecił i okładałam się zimnem. Ale dni mijały, a problem nie znikał. Chodzenie po domu jeszcze jako tako, ale wyjście gdzieś... W ogóle największy problem mam z chodzeniem po schodach.

Wczoraj poszłam do innego lekarza, prywatnie. On też pomacał to kolano, pokręcił, popatrzył na ten mój wyprost i stwierdził łąkotkę, ale skierował mnie jeszcze do swojego kolegi (głównie po skierowanie na rezonans). Podobnie jak u pierwszego lekarza przy badaniu noga mnie wcale nie bolała. Kiedy zginałam i prostowałam to było takie uczucie, że mi zaraz kolano pieprznie, wszystko stamtąd wyskoczy, etc. Więc dziś u tego kolegi byłam. Lekarz tak samo jak dwaj poprzedni - badanie namacalne. No i nic nie stwierdził, bo jak u tamtych lekarzy podczas badania mnie noga nie bolała wcale. Powiedział też, że nie ma blokady (a blokada jest, nie kucnę, siadanie też sprawia problem, z wyprostem lepiej). Pokręcił nosem, ale dał skierowanie na MRI.

Pytanie do was - czy ktoś z was miał podobnie? Że podczas badania nie było żadnego bólu? Nawet jak w domu dotykam to nic nie czuję, ale kiedy już pochodzę to coś tam kłuje, zaboli. Ale to też nie jest taki rozdzierający ból.

Głupio się czuję, bo ta noga nie jest ani obrzęknięta, ani sina, więc wizualnie nic nie widać (no może jest ledwie dostrzegalna deformacja z lewej strony kolana, jakby woda się zebrała trochę). Ale badając lekarz też nic nie stwierdził, a ja mam zablokowane kolano, które boli trochę podczas ruchu. Lekki przykurcz chorej nogi też mam, ale walczę z tym.
__________________
15.02.2013
16.02.2019

Przestań się zamartwiać. Bóg się tym już zajmuje.
IrelandBreakfast jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując