[14fcb71dd2ad29d848b6ea77d463aca2a179b601]

Napisane przez j_fly

Jak w temacie:
- naprawdę nie umiem w MakDrajwa Mój TŻ się tym zajmuje ,
- nie potrafię gwizdać,
- nie znam się na nowinkach technologicznych - po prostu mnie to nie interesuje,
- kiepski ze mnie kierowca - jeżdżę, bo muszę,
- jak jestem np. na weselu i jem rosół, to na 100% mam później na sukience małą, tłustą plamkę,
- nie potrafię dmuchać balonów (oprócz takich z gumy do żucia), bo zaraz kręci mi się w głowie,
i pewnie wiele, wiele więcej

Myślałam, że w tej kwestii tylko ja zatrzymałam się w poprzedniej epoce Ale nie czuję się z tego powodu jakoś ułomnie.

Nie umiem:
-szyć, ja i igła mimo wielu prób nie potrafimy ze sobą współpracować na tyle, że mogę pomarzyć o szyciu cosplayu,
-pływać, nie umiem zaufać wodzie, choć jako orka nie powinnam mieć z tym problemu,
-zrobić fryzury która choć trochę ludzko i sensownie wygląda-ostatnio siostra poprosiła mnie o zrobienie warkocza, prawie się popłakałam ze złości,
-używać podkładu, różu, bronzera, cieni do powiek i eyelinera-chyba, że w kanon mody wpisze się makijaż na maskę typu kolorowy klaun z grubaśnymi i krzywymi krechami na powiekach,
-zorganizować czegokolwiek, dla mnie to koszmar i zawsze z paniką w oczach szukam kogoś kto mnie w tej kwestii wyręczy,
-gotować, Gordon Ramsey by mnie wysłał do piekła po spróbowaniu mojej twórczości,
-wjeżdżać samochodem do garażu tyłem. Tata mnie uczył tysiąca sztuczek, aby mi się w końcu udało i raz mi się udało, tak się w to wczułam, że uderzyłam tylnym zderzakiem w ścianę garażu,
-wymawiać litery R, podobno to seksowne
-śpiewać, moja twórczość jest jedyna w swoim rodzaju i rozumie ją tylko elita, ludzie spoza niej każą mi natychmiast się uciszyć,
-nosić butów na obcasie, balansowanie w nich tak, aby dobrze się prezentować i nie chodzić jak po kilku głębszych, jest ponad moje siły,