[Alicjazkrainyczaroww]

Napisane przez lava_cake

No juz trzecia czesc, ale szybko piszecie

Mam moze takie glupie pytanie ale uslyszalam coś takiego, że zastanawiam się czy w Polsce jest rzeczywiscie taki zascianek czy ja wczesniej jeszcze w PL zylam w bance. Ciekawa tez jestem jak w CZechach i Niemczech to wyglada. Tzn. domyno ty to masz slam sie, że w Czechach to kazdy pilnuje swojego interesu.

Zadzwonila do mnie moja bliska kolezanka i powiedziala, ze jest w ciazy. Pogratulowalam jej ale ona powiedziala, że sie srednio cieszy, bo krotko jest z tym narzeczonym (jakies pol roku) i wolalaby, żeby pozniej. Bo dla niej to taka kolejnosc, że najpierw slub a dziecko. Na to ja jej mowie, ze jezeli ma wsparcie tego faceta i on sie cieszy (a tak jest), to walilabym inne kwestie. A ona na to do mnie: "no, ty to masz przechlapane, ale ja musze wziac slub najpierw, bo nie wyobrazam sobie miec nieslubne dziecko". Mowi to dobrze zarabiajaca i wyksztalcona mieszkanka Warszawy. W sumie splynelo to po mnie, moja mama mowi, ze rzadko obecnie slyszy takie brednie. I tak zamierzam wrocic do UK po macierzynskim ale rok mi przyjdzie przetrwac w polskim grajdolku z nieslubnym dzieckiem.

Gdzieniegdzie pewnie dalej jest takie podejście, ale w moim otoczeniu to raczej nic dziwnego, że nie ma ślubu, a jest dziecko... Sama nie mam ślubu, z narzeczonym mieszkam już 4 lata, od roku wspólny kredyt... Oczywiście ślub mamy w planach, ale nie dlatego, bo dziecko się pojawi na świecie :P Chociaż usłyszałam od bliskiej koleżanki z pracy, że inne koleżanki komentowały naszą sytuację, że jak to dziecko bez ślubu. Według nich powinien być najpierw ślub, a potem dziecko, ale szczerze mówiąc mam ich zdanie w