[Glodomorek]

Napisane przez Ilsa Lund

Szczepienia w danym szpitalu są robione równo takimi samymi lekami więc położna nie musi być lekarzem, żeby to wiedzieć. I nie mówię, aby udostępniła ulotki ale żeby sobie od niej zapisać nazwy co jest podawane w jej szpitalu i z wyprzedzeniem móc te ulotki poczytać, skoro ten temat jest dla kogoś interesujący.
Co jest niedostępnego z ulotki w aptece ? Bo przyznam, że wizyta położnej w Twoim domu i skoczenie do osiedlowej apteki brzmi dużo wygodniej niż szukanie osoby, która pokaże nam ulotkę w szpitalu, który widzimy pierwszy raz w życiu

Położna nie zawsze przychodzi do domu to raz, dwa położna która pracuje w przychodni zazwyczaj nie pracuje w szpitalu. Trzy, to szpital chcąc podać dany lek pacjentowi powinien posiadać ulotkę i ją udostępnić. Jeśli idę do szpitala to nie mam obowiązku przeanalizować wszystkich leków, które mogą być podawane w szpitalu, tylko to lekarz przychodzi do pacjenta, mówi "chcę podać lek X, czy pan się zgadza". Wtedy pacjent prosi o dodatkowe informacji i dostaje ulotkę do wglądu. Takie to skomplikowane? Skoro są tak łatwo dostępne, to jaki problem, żeby szpital sobie taką ulotkę pobrał w aptece (jak to wskazujesz jako najszybsze źródło ulotki) i miał ją dla pacjentów? Jak sobie w ogóle wyobrażasz, że szpital nie posiada informacji o leku, który podaje tysiącom pacjentów? Porażka, podają, ale poza nazwą nie wiedzą co... super.