Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Wyjechała bezpowrotnie
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2019-08-28, 10:12   #1
WarrenB
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 11

Wyjechała bezpowrotnie


Cześć wszystkim
Chce wam opowiedzieć moją historie, chyba po prostu by się wygadać i łatwiej przejść przez to.
Jestem raczej typem wolnościowca, który większość życia był sam i było mu w tym dobrze. Przez ponad 3 lata nikogo w moim życiu nie było, poza nic znaczącymi znajomościami i ogólnie wiodłem sobie szczęśliwe życie dziś już 29 latka. Trochę mnie pochłonęła jakaś tam pasja i ogólnie dobrze mi było.
W styczniu poznałem Asie, w skrócie dziewczyna 3 lata młodsza, bardzo atrakcyjna, która chyba swoje w życiu przeszła mając niełatwe dzieciństwo, która była rok po 4 letnim związku z Michałem, mieszkali w Niemczech, ale znajomość byłą toksyczna i się zakończyła. Pierwsze spotkanie bardzo udane, bardzo dobre wrażenia i szybko zostaliśmy parą. Wszystko pięknie, ale że należę do osób które powoli się angażują i najpierw chcą kogoś dobrze poznać to powiedzmy, że nie byłem zbyt natarczywy, w sensie, że nie latałem za nią i tu się zaczął pierwszy problem. Asia traktowała mnie bardzo poważnie, gdzieś jakieś pomrukiwania o ustatkowaniu się, ogólnie było widać, że jej zależy co mnie cieszyło, tylko może za mało to okazywałem. Potem zaczęły się problemy braku zaufania, kiedyś zapytała czy mam instagrama to powiedziałem, że nie, ale miałem tylko że nie używałem, 3 znajomych, parę zdjęć i sobie leżał, nawet nie wiedziałem, że można tam pisać ze sobą. Gdy jej się wyświetliło, że mam oczywiście kłótnia, że coś ukrywam. Ciężko było ją udobruchać ale udało się. Na pogodzenie się był pierwszy seks, wszystko pięknie.
Tydzień czy dwa później mieliśmy jakieś plany na weekend, ale w piątek źle się czując powiedziałem, że chyba nic z tego nie będzie bo coś mnie bierze. Jej reakcja bardzo mnie zaskoczyła, zaczęła wypisywać głupoty, że musi się sobie znaleźć kochanka co zaspokoi jej potrzeby, jakieś totalne głupoty.. od słowa do słowa KONIEC. Ja wracam do domu, niestety miałem rację gorączka 38,5. Po 2 tygodniach gorączki napisałem do niej, jak jej zdrowie bo też była chwile wcześniej chora, a mi gorączka nie mijała i jak się okazało ona nie wierzyła, że jestem chory tylko uważała że umówiłem się z inną na ten weekend….. szok. Jak się okazało z czasem była to choroba wirusowa, którą ma w sobie niby 60% ludzi, ale tylko w 1% ma objawy i przez ponad pół roku ból głowy to był standard + lekkie stany podgorączkowe + słaba odporność w wyniku czego czasami łapałem coś dodatkowego.
Kolejna rzeczy, która mnie zaniepokoiła to podczas tych fajnych chwil, gdzie już jesteśmy gotowi ona wywala z tekstem „bez gumki”, a jako że wole się zabezpieczać, a poza tym zaczynał czy kończył się jej okres a według mojej wiedzy nie powinno się bez bo to niehigieniczne to gdy powiedziała „albo tak, albo się ubieram” to po prostu się ubrałem, no bo jak się słyszy takie ultimatum to nie ma się innego wyjścia. Mega się wkurzyła, wykrzykiwania, że się jej brzydzę i inne głupoty, które nie były prawdą. Ja zachowałem spokój, próbowałem jej wytłumaczyć że sytuacja jest zero jedynkowa, że ona postawiła na swoim, ja na swoim no i trudno. Tłumaczyłem, jej że bez jest dla mnie stresujące i ogólnie uważam, za nieodpowiedzialne. Ona tego dnia się nie uspokoiła ale potem znowu się jakoś pogodziliśmy. Te sytuacje zaczęły wzbudzać we mnie jakiś niepokój powodując jakiś dystans, z kolei ją ten mój dystans, powodował że ona nie czuła się pewnie, uważała że mam ją gdzieś. Przypominam dalej mam problemy ze zdrowiem, które często psują plany i powodują słabą jakoś życia i tego związku. Między czasie kłótnie bez powodu, blokowania wszędzie. I następuje kwiecień nastał kolejny definitywny KONIEC. Ona po jakimś czasie zaczyna się spotykać z przystojniakiem nazwijmy go KAROL, który do niej wypisywał na Instagramie. Pokazywała, mi go by wzbudzić zazdrość, ale że mnie to nie ruszało to był jakiś kolejny powód tego, że mi nie ufała bo brak zazdrości jest podejrzany.
Po 1,5 miesiąca zaczynamy znowu rozmawiać i znowu zaczynamy się spotykać. Z Przystojniakiem spotkała się tylko kilka razy i skończyło się na buzi buzi. On poszedł w odstawkę, znowu jest jak w bajce, dostaje smsy po spotkaniach, że seks jest idealny. Ona pierwsza zaczyna mówić, że mnie Kocha. Ja jako osoba, która nie lubi od tak rzucać takimi ważnymi słowami, a co ciekawsze nigdy nikomu tych słów nie powiedziałem, na razie jej tego po prostu nie mówię. Oczywiście pojawiają się kolejny spiny, już nawet nie pamiętam jakie. Kolejna rzecz to jakoś wynalazła mojego fejkowego facebooka założonego z 7 lat temu i oczywiście pewna, że to do pisania z dziewczynami, blabla. Podczas kłótni często mocno po mnie jedzie, jak potem przyznaje to po to by sobie mnie obrzydzić, by łatwiej było jej o mnie zapomnieć. Ogólnie są kłótnie, które wynikają z braku zaufania, a prawda jest taka że mi na niej zależy tylko czasami trudno jest mi ją zrozumieć. Pojawia się moje KOCHAM CIĘ (pierwsze w życiu), co dalej nie zmienia u niej braku zaufania do mnie. Mamy jechać nad morze, ale że złapałem zapalenie gardła + dziąsła chciałem to przełożyć. Oczywiście, ona pewna że spotykam sięz kimś innym i znowu awantura + blokady wszędzie. Jadę się z nią spotkać po którym znowu następuję już jak się okazuje definitywny KONIEC (połowa lipca).
Podczas tej relacji nie było też tak, że w ogóle nic o nią nie dbałem. Gdy zalała telefon zrobiłem 80 km by jej dowieź zapasowy, gdy wymiotowała w pracy to pojechałem po nią i zawiozłem do lekarza do domu, gdy nie miała nic kasy i nie miała jak dojechać do pracy od razu pojechałem do niej 40km by dać jej tą kasę, bo matka miała ją gdzieś. starałem się pomagać w jej problemach jak tylko mogłem.
Po czasie mnie odblokowuje, rozmawiamy w miarę normalnie. Mówi o tym że chce dać szanse KAROLOWI, którego opisuje jako kochanego, pomimo że mówi iż mnie kocha ale nie możemy być razem bo jest przy mnie nieszcześliwa, że tylko ona jest zaangażowana. Ja jestem już bardziej zaangażowany, prawda jest taka że nigdy jej nie zdradzałem ani nawet nie myślałem o tym. Mam też swoje sprawy, chce się rozwijać, ale przy niej to było trudne bo ona ciągle miała jakieś podejrzenia. Jest mi ogólnie z tym źle, ale jestem też świadomy, że to nie tak powinno być i czuje tu też sporo swojej winy bo ona chciała prawdziwego poważnego związku, a ja jej tego nie dawałem. Duży wpływ na to miało zdrowie, ale co zrobić.
Ogólnie czytając to możecie mieć bardzo negatywny obraz tego, ale to tylko wybrane fragmenty głównie te negatywne, które mnie trochę odpychały, a mój dystans ją bardzo denerwował… błędne koło. Podczas związku wiele razy mówiła, że chciałaby mieć ze mną dzieci za 3 lata, że mam coś w sobie że ona by chciała bardzo. Dużo kocham cię, ogólnie widziałem, że jej bardzo zależało i mi również zaczęło bardzo zależeć, tylko kłótnie według mnie bez powodu bardzo mnie odpychały.
Po tym rozstaniu, próbuje ją złapać gdzieś po pracy, ale mi się nie udaje bo przez neta nie miało to sensu. Pewne rzeczy zrozumiałem i chciałem po prostu dać jej w końcu ten prawdziwy związek, zdrowie coraz lepsze no i pokochałem ją po prostu. Wydaje mi się, że gdybym nie dawał jej powodów do podejrzeń to w końcu by było super… może naiwnie. Od rozstania mija ponad miesiąc, a ona wyjeżdża do wspomnianego na początku Michała z Niemiec, który miał kiedyś do niej powiedzieć „co płaczesz ☠☠☠☠o”, jeszcze coś mówiła, że ją mocno nadepnął, ale chyba nie uderzył. Miał nadużywać alkoholu i narkotyków i też nimi dilować dla łatwego hajsu. Pierwszy raz zrozumiałem, że straciłem ją definitywnie, napisałem do niej. Wyznałem jej wszystko niczym romantyk. Odpowiedzi brak – blokada na FB. Powinienem sobie darować, ale kolejnego dnia napisałem na Instagramie, że jest mi bardzo przykro i w ogóle. Napisała, że mnie nie kochała i to było tylko zauroczenie, no i trochę mi pojechała, że chyba mam coś z głową i chuj ją obchodzą teraz moje uczucia. Nie raz mi już jechała, by sobie mnie obrzydzić tylko nie wiem po co teraz to robi skoro to chyba ja jestem przegrany bo ona jest w nowy starym szczęśliwym związku. Wieczorem wrzuca na insta fotę całując Michała. Ja ją odlajkowuje by się od tego oderwać i jeszcze kolejnego dnia, jej piszę, że jest mi ogólnie przykro ale jak coś to zawsze może na mnie liczyć i szkoda, że nie możemy się w miły sposób pożegnać. Dostaje blokadę na istagrama na co w sumie liczyłem.
Sytuacja jest taka, że ona bezpowrotnie odeszła, a ja muszę się z tym pogodzić. Uważam, że w tym wszystkim było dużo mojej winy, że nie dałem jej poczucia bezpieczeństwa i pewności co do mnie. Może wtedy by nie było tle spin o coś co nie istnieje, bo nie było innych dziewczyn. Ten Michał często do niej wydzwaniał przez ostatnie 2 lata bo tyle nie byli razem no i w końcu się doczekał. Ja raczej nie będę tego robić, bo tkwić w tym i liczyć na to, że on znowu wyzwie ją od ☠☠☠☠ czy coś jest bez sensu. On może być cudowny latami, a może się zmienił? Dla mnie te rzeczy są nie do wybaczenia, ale no jej sprawa. Oby jej się powiodło i była po prostu szczęśliwa. Nigdy nie mówiłem o niej źle, nie obraziłem i nie zamierzam tego robić bo ją szanuję, pomimo że wiele razy po mnie jechała. Chciałbym cofnąć czas, naprawić to wszystko bo może z opisu tego wynika ale było między nami coś magicznego, na co dzień normalna fajna dziewczyna tylko momentami włączał się jej w☠☠☠☠ i wtedy nie było wybacz… Naprawdę czuję, że mógłbym być tym jednym, ale ……
Nie wiem czy nie wyszło chaotycznie i ten opis odzwierciedla nas, ale napisałem to chyba po to żeby się wygadać i zrobić jakiś krok by się z tego wyleczyć bo sprawa jest przegrana. Wiele razy mówiła, że mnie kocha, była naprawdę mną oczarowana, ale dzisiaj jest w Niemczech u Michała i już nic nie mogę zrobić, a najgorsze co mogę zrobić to pielęgnować to w sobie miesiącami czy latami. Czuje, że straciłem coś bardzo ważnego, ale z drugiej strony też wiem, że nie ma coś takiego jak jedyna miłość, wielki dramat i płacz, razem to zepsuliśmy i być może razem coś straciliśmy, a może dobrze się stało. Tego się już nie dowiem. Imiona zmienione
WarrenB jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując