Napisane przez tinkerver2
Nie mówię, że to wina rodziców, boże xd wiedziałam, że zarobki po pedagogice są niskie i jakoś specjalnie mnie to nie dziwi. Natomiast moi znajomi z różnych kierunków również Kokosow nie zbierają, bo zwyczajnie ciężko jest znaleźć pracę w zawodzie, dobrze płatną i satysfakcjonującą. Więc ja np. Poszłam do pracy w zawodzie, która mnie teoretycznie miała satysfakcjonowac, jednocześnie pracując na czarno w barze.
Byłam na kilku rozmowach w zawodzie (domy dziecka, bezdomni, asystent rodziny, fundacje) i nigdzie nie zaproponowano mi więcej, niż najniższą. No, jedynie w korpo, za 2400 umowa zlecenie. I "pracę w młodym, energicznym zespole". I jeszcze mnie pytali, co JA mogę im zaoferować i dlaczego uważam, że powinni mnie zatrudnić. Mój facet - informatyk - jakoś 2 i pół tys. Moja siostra - fizjoterapeuta - 1800.
Pracy jest dużo - ale właśnie tej słabo płatnej, i piszę to w imieniu moich rówieśników. Są miejsca w call center, w restauracjach, barach, korporacjach, galeriach handlowych, na recepcji hotelu, ale nadal - to są prace, które oferują mniej niż 2 tys na rękę. Zakładajac, że wynajem POKOJU JEDNOOSOBOWEGO w Katowicach to koszt ok 800 zł, do tego bilet miesięczny stówa, to na życie zostaje 700 zł.
Nie mówię nawet o wynajeciu kawalerki, bo to już ok 1400 zł minimum. Więc jak tu wyżyć, zapitalajac 40 h tygodniowo, pół pensji wydając na pokój, gdzie mieści się najtańsze łóżko i szafa z Ikei?
Ja wiem, że zaraz mi napiszecie - trzeba było iść na inne studia/przebranzowic się. No, tylko to rzadko coś daje. Z zawodu jestem też instruktorem fitness, składałam cv w różne miejsca, i też raczej bez sukcesów w tej branży, mimo doświadczenia.
Był nawet tu taki wątek - mieszkanie własnościowe dla singla. I no niestety, z zarobkami 1600 nie dostanie się kredytu. No nie, pytałam.
Moja matka nie miała skąd wziąć hajsu dla mnie i dla siostry, no to nie miała.
Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka[COLOR="Silver"]
|