Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Rozterki singielki (układ FF)
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2018-03-23, 19:38   #1
PytamIBladze
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 55

Rozterki singielki (układ FF)


Cześć. Muszę się wygadać.
Czuję się sama. I nie jest to kwestia tego, że siedzę sama w pokoju. To po prostu samotność.

Próbowałam sobie wmawiać, że nie potrzebuję mężczyzny, aby czuć się spełniona, szczęsliwa itp... Po 4,5roku związku rozstałam się z B. Było to w maju. A więc jakiś czas tamu. Po bardzo krótkim czasie on sobie kogoś znalazł, chciałam żebyśmy spróbowali od nowa, ale nie chciał. Przez co się rozstaliśmy? Przez brak kominikacji, brak rozmów o uczuciach, poddaliśmy się. On ruszył dalej, a co ze mną?

Jakaś katastrofa. Mówię sobie: weź się dziewczyno Ku**** ogarnij, młoda jesteś, zdolna, inteligentna, zabawna, a płaczesz, kiedy widzisz zakochanych idących po parku.

Poznałam kogoś, zauroczyłam się mocno,ale on nie chciał spróbować. Potem założyłam tego nieszczęsnego tindera, spotkałam się z 3 facetami i były to przeciętne spotkania. Chcieli drugi raz się zobaczyć, ale ja odmawiałam. Odpuściłam, zrozumialam, ze to nie moj czas.

Potem zaczął się rok akademicki, wyjścia do barów... poznawałam tam wielu facetow, ale to był tylko niezobowiązujący flirt.

Przyszedł listopad i grudzien... najgorsze miesiace. Płakałam prawie codziennie. Przez prace, przez studia, przez to, ze nie mam prawdziwej przyjaciolki... Mieszkałam z nią w jednym mieszkaniu przez pół roku, a ona moze 2 razy znalazła dla mnie czas wieczorem zeby pogadac. Miała chłopaka. Siedział u nas dni i noce. Mogłam się tylko przyglądać.Święta... czułam się strasznie samotna i przypomnialo mi sie to jak moj chlopak przez prawie 5 lat nie chciał spędzić ze mną świąt a wiedzial, ze potrzebuje jego wsparcia, bo mam lekko skomplikowana sytuacje rodzinna.

Czułam się samotna, ale wiedziałam, że szans na zakochanie u mnie nie ma. Jestem emocjonalnym wrakiem, zmęczonym, niewierzącym w dobrych mężczyzn.

Poznałam na tinderze K., seks układ. I trwa on od stycznia. Seks jest świetny, ale wiecie... zaczęło brakować mi bliskości. Nie od razu związku, ale jakiegoś tam koleżeństwa. POjechlaiśmy nawet razem na kilkudniowy urlop, pomimo moich obaw - dogadywalismy sie swietnie, nie tylko podczas seksu.

Po powrocie spotkalismy się u mnie (jak jeszcze mieszkalam na stancji),miło spędzilismy czas i powiedziałam mu, że to raczej nasze ostatnie spotkanie. Zdziwił się i zapytał dlaczego? Trudno było mi się otworzyć, ale przyznałam, że ja nie chcę spotykać się z kimś, kto chce mieć mnie tylko w łóżku. Chce kogos lubic, chce zeby ktos lubił mnie, chce spotkac sie z kims do kina, na spacer, chce z kim porozmawiac. I od razu zaznaczyłam, że absolutnie nie nastawiam sie na zwiazek, ale pusty seks jednak nie jest dla mnie. I tak już byśmy nie mieli gdzie się spotykać na seks, bo wracałam do rodziców, on też mieszka z rodziną. Jednak powiedział,że on mnie polubił, że chciałby się spotykać, że chce mnie poznac.

No i we wtorek bylismy na spotkaniu, był tez seks (bo to nie jest tak, ze chce go sobie z nim odmawiac,ale po prostu chciałam czegoś jeszcze), ale głównie była rozmowa i dobra zabawa.

Jutro ma do mnie wpaść wieczorem i pomimo wolnego mieszkania mam ochote powiedziec, ze wcale nie mam ochoty na seks. Dzis zastanawiałam się czy nie robię sobie krzywdy tą relacją. Polubiłam go (nie zakochałam się!!!!), chciałabym z nim spędzać więcej czasu (lub po prostu z kimś), ale na innych zasadach. Dominuje tutaj seks,a ja bym chciała żeby on był tylko uzupełnieniem. Boję się uzewnętrzniać, może powinnam z tym zaczekać i popatrzeć jak sytuacja się rozwinie? Nie wiem.

Myślę o byłym (na koniec powiedział mi, że nic z siebie przez cały związek nie dałam...), o tym co straciłam i naprawdę nie wierzę już w żadną miłość. Czasem patrzę na siebie - możesz dać im tylko dobry seks (to myslenie mi sie zrobilo po tym jak kolega z pracy tak nagle wypalił,że może bysmy sie spotykali na seks....nie poczułam się fajnie), nie dasz nikomu nic dobrego, jesteś dnem, samotniczką, która nigdy nie dostanie bliskości, której chce.

Mam 24 lata, przed sobą nic - wiem, że to nieprawda, ale w sercu czuję własnie to.
PytamIBladze jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując