Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Wkładka hormonalna Jaydess
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2016-10-06, 22:53   #11
zakasia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 17
Dot.: Wkładka hormonalna Jaydess

Cytat:
Napisane przez woetia Pokaż wiadomość
Miałam wczoraj zakładaną wkładkę i postanowiłam się podzielić doświadczeniem, bo ciężko jest znaleźć jakieś sensowne info w internecie.
Najpierw background Mam 33 lata, nie mam dzieci i nie planuję. Od kilkunastu lat przeszłam przez wieeele różnych rodzajów tabletek dwuskładnikowych, kilka lat stosowałam też Nuvaring, miałam też rok przerwy. Zero problemów hormonalnych, z krzepliwością - raczej dobrze tolerowałam tabletki z kilkoma wyjątkami, które mnie skłoniły do zmiany - a. spadek libido praktycznie niezależnie od wybranych tabletek; b. przebarwienia po słońcu na twarzy, nikt mnie nigdy nie uprzedził, że trzeba uważać z opalaniem aż po którychś wakacjach zauważyłam że zrobiła mi się ostuda nad górną wargą :/ (na szczęście już znikła), oraz c. pojawiające się naczynka i drobne żylaki na nogach. Ponieważ nie planuję dzieci przeraża mnie perspektywa zażywania hormonów jeszcze przez najbliższe 20-30 lat :/

No i do meritum - wkładkę zaproponowałam mojej ginekolog sama, właściwie nie miała uwag i zgodziła się że to dobra opcja. Ilość uwalnianych hormonów jest minimalna w porównaniu z tabletkami, implantem i mniejsza niż w Mirenie - więc jest mniejsze ryzyko skutków ubocznych. Zrobiła mi USG żeby sprawdzić, czy 'warunki techniczne' są OK, lekkie tyłozgięcie macicy powiedziała że nie przeszkadza. Dostałam receptę i kupiłam Jaydess sama w aptece, ok. 660 zł - zakładanie mam gratis w ramach pakietu ubezpieczeniowego.
Na zakładanie poszłam dzień po rozpoczęciu krwawienia (po zużyciu ostatniego opakowania Marvelonu) - ok pół godziny wcześniej wzięłam no-spę, pyralginę i na dokładkę relanium. Nie wiem czy pomogło, wydaje mi się, że było nienajgorzej - ale jednak mocno bolało... W trakcie zakładania przez OK minutę mocny, kłujący ból - raz bardziej, raz mniej ostry, nie potrafię tego z niczym porównać. Trochę pojęczałam, ale do przeżycia. Po wszystkim jeszcze raz lekarka zrobiła mi USG żeby sprawdzić czy spirala jest na miejscu. Powiedziała, żeby zgłosić się na kontrolę po 2-3 kolejnych miesiączkach.
Pojechałam do domu taksówką, brzuch bolał mnie jeszcze przez OK godzinę, jak ból miesiączkowy, może trochę mocniejszy. Potem już wszystko było OK. Dzisiaj czuję się OK, krwawienie jest w normie czyli tak jak zazwyczaj u mnie 3-go dnia już niewielkie.
Ogólnie póki co jestem zadowolona, zobaczymy jak będzie z kolejnymi miesiączkami, owulacją itd. trochę się boję, czy skurcze nie będą mocniejsze niż zazwyczaj. Piszcie jak macie jakieś pytania.
Ja wciaz jestem w kropce i szukam informacji z pierwszej reki i - racja - bardzo ciezko z tym. Nareszcie ktos sie odezwal! Bardzo chetnie poczytam jak to sie ma po czasie stosowania, takze bede tu czekac na dalsze opowiesci
zakasia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując