[nri]

ja ani przez chwile nie negowalam faktu, ze facet jest w wiekszosci winny; niemniej ty rowniez mialas w tym swoj udzial dla mnie przerazajacy jest brak jakichkolwiek wyrzutow sumienia z twojej strony - chodzisz sobie szczesliwa po swiecie jakby nigdy nic i ani przez chwile nie pomyslisz, ze za twoje szczescie zaplacil ktos inny, jak i sposob w jaki idealizujesz siebie (bo przeciez to on wybral i ty nie mialas na to wplywu) i swojego Tza (no jak on sie wspaniale dla ciebie poswiecil) - a skad wiesz, ze nie wybral ciebie z wygody - bo latwiej jest zaczac cos nowego niz stanac twarza w twarz z konsekwencjami zdrady i proba naprawy zwiazku? - nie twierdze, ze tak jest ale im wczesniej przestaniesz patrzec na siebie i zycie przez rozowe okulary, tym lepiej