Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Ciekawa jestem co myślicie.
Podgląd pojedynczej wiadomości

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2019-10-16, 09:22   #88
AnnLady
Zakorzenienie
 
Avatar AnnLady
 
Zarejestrowany: 2013-12
Lokalizacja: miasto
Wiadomości: 11 928
Dot.: Ciekawa jestem co myślicie.

Cytat:
Napisane przez Haza04 Pokaż wiadomość
W 2015 roku zaczęłam się spotykać z chłopakiem, który bardzo mnie sie podobał. Minęlo prawie 5 lat, a on ani razu nie wspomniał o ślubie, o dzieciach. Co wiecej, zaczęłam odnosić wrażenie, że mnie unika. Świeta wolał spedzić z siostrą, z matką... Doszłam do wniosku, że od samego początku nie chciał być ze mną. Nigdy się o mnie nie starał, nigdy nie zabiegał. Moje imieniny czy urodziny nie istniały dla niego. To samo dotyczyło świąt. Już na samym początku 4 lata temu jego kolega powiedział, że jak chce pierscionka, to sama muszę sobie kupić. Na początku myślałam, że to żart. Dziś wiem, że się myliłam. Mam podejrzenia, że on jest gejem. Gdy byliśmy razem na rynku (on handluje owocami), mnie zostawił na pace, a sam poszedł spać do kabiny. Odnoszę wrażenie, że mnie nocuje po to by zrzucić z siebie jakiekolwiek podejrzenia. Wiele razy mówiłam mu, że nie chce aby zostawał u mnie na noc, ale do niego nic nie dociera. Przez cały czas co się spotykamy ani razu nie wspomniał o ślubie. Jak się w końcu wkurzyłam i tego zarzadałam, to mnie zostawił. Tak samo było z jego poprzednimi dziewczynami, tylko one oczekiwały ślubu po krótszym czasie spotykania, niż ja. Bo ja dopiero po 4 latach! Z rynku też dotarła do mnie informacja, że on do dziewczyn się nie nadaje, żebym dała sobie z nim spokój. Przed świętami Wielkanocnymi zarzadałam określenia się, bo już jestem w odpowiednim wieku, to mnie zostawił. Na moje prośby po miesiącu wróciliśmy do siebie. Ale ja po jakimś czasie znowu wróciłam do tematu ślubu. No i znowu zaczęły się problemy. Miał wesele, powiedział mi o nim na 2 tygodnie przed. Powiedziałam, że odnoszę wrażenie że jestem jemu potrzebna tylko jako osoba towarzysząca. I dałam warunek, że jeżeli mi się oświadczył, to pójdę, bo nie mam zamiaru kolejny raz iść na wesele tylko jako osoba towarzysząca. Nie oświadczył się, więc nie poszłam. Zdziwiony był, jak zadzwonił do mnie, że wyjeżdża po mnie, a ja jeszcze nie ubrana. Po 2 tygodniach okazało się, że jest wolny termin sali na wesele w przyszłym roku. Umówiłam się z właścicielką, oczywiście za porozumieniem z chłopakiem. Po czym mnie olał i nie przyjechał po mnie twierdząc, że mu nic nie powiedziałam. Dzień wcześniej o tym rozmawialiśmy i jeszcze tego samego dnia. Nie mam już siły. Ja mam 34 lata, a on 36, najwyższy czas na dzieci. Ale on w ogóle zachowuje się poniżej krytyki. Dodatkowo jego rodzice, z którymi po ślubie niestety byśmy mieszkali, są bardzo przeciwni by się on związał ze mną. Wymyślają różne historie na mój temat i mojej rodziny. Co o tym wszystkim myślicie?
Cytat:
Napisane przez Haza04 Pokaż wiadomość
Zaraz, zaraz... Lubię to, podoba mi się, kocham to. Czekałam cierpliwie ponad 4 lata, żeby to właśnie on podjął tą decyzję... Mam dosc juz tego bujania się. Nie doczekałam się, więc wzięłam sprawy w swoje ręce. Poprosiłam, żeby się określił. Na co on, żebym z pracy zrezygnowała, to wtedy będziemy mieli o czym rozmawiać... Lubię moja pracę, angażuje się dużo społecznie, lubię pracę z ludźmi, dlatego nie odpowiada mi siedzenie tylko w domu, i w dodatku z jego mamusią, która już na pierwszym spotkaniy powiedziała "taka nam nie pasuje". Było to przed świętami Wielkanocnymi. Zostawił mnie. Wolał w święta pojechać że swoimi rodzicami do siostry niż przyjechać do mnie. Spotkalismy sie w swieta z moim chlopakiem, ktory jednoznacznie oxnajmil mi, ze nie pasujemy do diebie i ze zrywa ze mna. W święta mój stary kolega złożył mi życzenia i spytał jak tam żyje mój chłopak. Zgodnie z prawdą, powiedziałam koledze, że już się nie spotykam z moim chłopakiem. Na co ten kolega ucieszył się i zaprosił mnie na kawę. Po wielu przemyśleniach, zgodziłam się. Nadmieniam, że byłam pod wpływem emocji, tak bardzo byłam wściekła na mojego chłopaka. Spotkaliśmy się z tym kolegą za jakieś parę dni. No ale co z tego, jak cały czas myślałam o moim chłopaku? W końcu po miesiącu czasu wróciliśmy do siebie z chłopakiem. Było bardzo dobrze. W jego towarzystwie czyje się bardzo dobrze. Poszliśmy razem na wesele do jego siostry, później było wesele u mojej koleżanki. Tuż przed weselem ja wróciłam do tematu naszego ślubu... I jakby go porziło prądem.

---------- Dopisano o 17:48 ---------- Poprzedni post napisano o 17:44 ----------

Jeżeli nie chce być ze mną, to czemu mówi, że mnie kocha? Czemu do mnie wrócił?
I w jednym i w drugim poście piszesz o tym że nie spędzacie razem świąt.

Wysłane z mojego Redmi 4X przy użyciu Tapatalka
AnnLady jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując