Mamy drewniane podłogi i za każdym razem kiedy wracam do domu przesiąka mnie zapach tego drewna. Uwielbiam!!!
W zasadzie lubię wszystko co drewniane, no może prócz aktorstwa.
No to musisz wbić do moich rodziców. Cały strych zawalony retro pamiątkami. Wszystko z innej parafii. Między jedną pajęczyną a druga, można znaleźć prawdziwe cacuszka. Takie radio także. Istny skarbiec, zwłaszcza dla retro-świrów i ... dzieci.
Ostatnio wygrzebałam stare bombki (niezwykłe odkrycie dzieki któremu dorobiłam się pandy pod okiem, gdy chwyciło mnie nagłe wzruszenie) i pióro prawdopodobnie to którym Ludwik pisał listy do Marii Antoniny oraz nie uwierzycie szczebelek z drabiny Jakubowej.
Pięknie sobie chatkę urządziliście!
Ja to już jestem na tym etapie wtajemniczenia, że nawet kurier przestał mnie cieszyć.
Na starość robię się zgnuśniała, hahaha... ale co począć, ślepa i głucha nie jestem.
Żal mi trochę mojego chłopa, bo zapowiada się na to, że będzie miał babę jak z dowcipów.
Już wiem dlaczego się mówi
"O raju!" po czym mocno łapie za głowę i przewraca oczami.
Do pełni szczęścia brakuje tylko jakiegoś Alvaro.
Ech...
---------- Dopisano o 08:50 ---------- Poprzedni post napisano o 08:19 ----------
quantum_of_solace
Toaletka
Prosta, ale jakże bogata forma. Solidna konstrukcja. Uniwersalny model. Sprawdzi się jako mebel salonowy, przedpokojowy, kuchenny, itp. itd.
Nawet jeśli kiedyś wyląduje na strychu, to znajdzie nabywców.
Wróżę jej długi żywot. Zresztą z wiekiem zyska na wartości.
Dobra inwestycja.
Czy zabrzmiałam jak spec?
Oktawiaaa
Piękne wyroby. Rodzina utalentowana.
Misiek też zrobił kiedyś regał na przyprawy dla teściowej, chwalony przez wszystkie koleżanki (chciały podobny), tym bardziej dziwi mnie, że nie brał udziału w konkursie na najlepszy karmnik przedszkola (przedszkole Ani organizowało na jesień).
Piaskownica wyszła mu świetnie. Kto ma ochotę na zabawę w piachu? Tylko bez kłótni o łopatkę!
Szefowa?
Co do moich umiejętności rzeźbiarskich, pisałam Wam kiedyś, że mój tata takie posiada (i nie tylko) a ja jako jego córka sądziłam, że także jestem genetycznie uwarunkowana (uwaga Kilaneczka!!! dołek w brodzie nie może się mylić), także chwyciłam za dłuto. Zakładałam, że wyjdzie mi coś na kształt góralskiej postaci wąsatego dziadka w kapeluszu a wyszedł stwór z Wyspy Wielkanocnej. Ogólnie moje prace podchodziły po kubizm dość luźno interpretowany. Może nawet eklektyczny. Ale jako, że nie było to to czego oczekiwałam, nie rozwijałam się dalej w tę stronę. A może powinnam?
---------- Dopisano o 09:17 ---------- Poprzedni post napisano o 08:50 ----------
Never
Gratuluję zdobycia złotka i zakupu pralki! No i składam zaległe życzenia urodzinowe! Pomyślności!
***
My mamy pralkę Elektrolux, ale ja sama z siebie nigdy marki nie polecam bo sprzęty psują się niezależnie od producenta. Ale są tacy, którzy się na tym znają, lubią grzebać, analizować, porównywać, wyszukiwać najlepsze opcje. U nas pralkę wybierał Misiek, bo mnie tam wszystko jedno byle do stawu nie chodzić.
Z takich wspomnień okołopralkowych to dobra była Amica ale starego typu 20 lat przepracowała (w domu rodzinnym), w razie usterki samemu można było ją naprawić i to tanim kosztem, najczęściej poprzez wymianę tłoków, czy paska klinowego (chyba że coś mi się popierniczyło, bo ja wiecie po humanie jestem) i jeszcze czapeczkę dodawali(czapeczka jeszcze jest, pralki już niet) hehe, kolejna już tylko 5 (rodzice zszokowani
).
Za to my wcześniej mieliśmy Samsunga (uwielbiałam, głównie za funkcję szybkiego prania z jednoczesnym odwirowaniem na najwyższych obrotach i ogólnie taka intuicyjna była, łatwa w obsłudze, pojemna) ale szybko się zepsuła. Teraz mamy Elektroluxa (z wykupioną dodatkową gwarancją)i wszystko ładnie śmiga. Wkurza mnie tylko to, że szybkie pranie jest a i owszem ale wiruje tylko na 400, więc i tak muszę docisnąć jeszcze dodatkowe wirowanie.
Suszarkę mamy osobną, tej samej marki. Fajna sprawa, ale ja chyba nie przywykłam do aż tak miękkich rzeczy, wolę sztywniejsze pranie, łatwiej się składa.