dziś miałam bliski kontakt z moim doktorem od estetyki, to przy okazji go wypytałam o ten obrzek LaMary. No i faktycznie okazuje się, ze takie pozne reakcje się zdarzają i to wcale nie tak rzadko
W reakcje wchodzą nie tyle kwas hialuronowy, ile srodki stabilizujące do niego dodawane i to przy zadziałaniu jakiegoś dodatkowego czynniki - infekcji zebopochodnych, zapalenia zatok, alergii...Nie do wykluczenia. Do tego powiedział, ze na rynku polskim jest zgłoszone ok 180 preparatow z kwasem( nie licząc tych nielegalnie sprowadzanych), a w USA jest dopuszczonych 8 - wiec u nas znacznie większe ryzyko, ze ktorys zadziałą nie tak...
Przezyłam ultraformer. No coz, jest to bolesne, nie da się ukryc, choć i tak bardziej cierpie przy mezo na twarz...No i gorzej wyglądam. Tu strzeliło mi jedno naczynie, czułam to, wiec na policzku mam już mały obrzek i początek krwiaka. Ogolnie wrazenia to dzwiek maszyny do szycia na twarzy, która kopie nas uderzeniami pradu...Najbardziej boli na kościach - czoło, kosci policzkowe...Okolica ust, w odróżnieniu do innych zabiegow - jest mniej wrazliwa. Jezdzi się na dwóch głębokościach, po 4 razy kazde miejsce. Dodatkowo jest chłodzenie urządzeniem przypominającym ucisk zamrozonego zelazka. Po jesteśmy zaczerwioenione ale nie jakos tragicznie, gorzej, ze mamy twarz wysmarowana kremem, ale potem krem można zetrzeć, wiec po kwadransie mniej więcej nadajemy się do pokazania ludziom, z rumieniem do przejścia. No i id razu jest pewien efekt, który stopniowo nasila się z biegiem czasu - naturalne wyostrzenie linii zuchwy, podciagniecie policzkow...Nic tego tak nie zrobi.