Dot.: Poradźcie mi coś, bo zwariuję :(
Blond bunny, Truskawkowa wiosno.
W żadnym wypadku nie zwracam się do ineess w sposób chamski. Odpowiadam jedynie tak, jak sama zostałam potraktowana.
Ja mam do Was pytanie: czy zagwarantujecie ineess, że po Waszych radach i farbach, które jej doradzicie jej włosy będą miały taki kolor, jaki dziewczyna sobie wymarzyła? Poważnie dacie jej gwarancje? W tej chwili jej kolor jest niejednolity, ma wiele odcieni. Ja NIE jestem fryzjerką. I chyba żadna z Was też nie jest, więc proszę, wytłumaczcie mi, skąd się bierze Wasza pewność, że ineess sama da radę uzyskać wymarzoną platynę, bez niepożądanych odcieni i równomierną bez oskydantów i bez rozjaśniacza. Bo przecież chce zmienić kolor z ciemniejszego na jaśniejszy a nie na odwrót. Ja bym się nie odważyła NIKOMU dawać rad w tej sytuacji odnośnie domowej koloryzacji. Czy, Waszym zdaniem, jestem chamska tylko dlatego, że nie chcę udzielać rad dotyczących eksperymentów domowych na cudzych włosach? Czy może dlatego, że jej falszywie nie pocieszam tylko konkretnie mówię: idź do fryzjera bo w tej sytuacji fryzjer Ci poradzi najlepiej niż 100 laików koloryzujących włosy sposobem domowym.
Co do hurtowni fryzjerskich/sklepów fryzjerskich: żadna szanująca się nie sprzeda nie-fryzjerowi profesjonalnej fryzjerskiej farby. Osobiście próbowałam w Emporium.
Przepraszam, jeśli ktoś moją radą poczuł się tutaj urażony. Po prostu udzieliłam rady uczciwej, według mnie. Jeśli ktoś ma kolor jednolity to prosto go zmienić 'domowo'. Natomiast jeśli ktoś ma na włosach kilka odcieni to chyba nieco trudniej. Nie twierdzę, ze to niemożliwe, ale po co eksperymentować niszcząc włosy?
Teraz to chyba ja się poczułam urażona: bądź szczera a nazwą Cię chamem. No proszę Was.....litości.
|