[Susie Q]

Witam
Jedna z Wizażanek na poprzedniej stronie poruszyła temat "czarnych kresek" na zębach (pomijam oczywistą próchnicę, którą dentysta wychwytuje i leczy, ale co, gdy po wizycie wracasz i widzisz ciemną "nitkę" na zębie...?). Kilka dni temu byłam u dentysty, wyleczył mi wszystkie ząbki. Wracam do domu, oglądam i... w siódemce siedzi sobie ładna plomba, a obok niej wije się taka cienka, ciemnoszara "rzeczka" Szorowałam, dłubałam wykałaczką i nic. Zastanawiam się co to takiego może być. Dodam, że dentysta jest bombowy! Wątpię, aby popełnił błąd. Podczas przeglądu powiedział, że kilka miejsc jest jedynie do obserwacji, jeszcze długo nie do leczenia (z tym, że "to coś", co siedzi w moim zębie i go szpeci bardzo mi się nie podoba, przyciągnęło moją uwagę skutecznie! ). Spotkałam się z określeniami "próchnica uśpiona", "pęknięte szkliwo, a w nim przebarwienie" etc. Czy ktoś poza mną miał podobne doświadczenie?
Tak czy inaczej przejdę się do innego dentysty (mój stały jest w innej miejscowości), zapytam o co tu chodzi (muszę zaznaczyć, że mam dentofobię i właśnie ostatnie zabiegi w mojej szczęce były wykonywane pod narkozą... "Dorosła baba, a się boi"... o lękach, wszelakich, nie dyskutujmy. Kto się nie boi - nie zrozumie).
Podzielcie się uwagami.
Pozdrawiam!