Dot.: Domowy peeling kwasem LHA
LHA nigdy nie będzie dawał dużego złuszczania. Na tym polega ten myk, że następnego dnia można śmigać do pracy/ szkoły, a wylinka jest mniejsza niż w reszcie kwasów. Wadą jest znacznie większe pieczenie podczas i po zabiegu, bo tego kwasu się nie neutralizuje ani nie zmywa. Myślę, że efekt popękanych naczynek to konsekwencja użycia 15% stężenia. Skoro dermatolodzy używają max 10% to znaczy, że wyższe stężenia są albo niebezpieczne albo wcale nie dają większych i lepszych rezultatów. Duże łuszczenie wcale nie oznacza lepszego efektu. Po prostu następuje gwałtowniejsze odejście górnej warstwy naskórka. Z tego, co tłumaczyła mi dermatolog to LHA działa podobnie do kwasu salicylowego, ale z racji, że jest lipokwasem dociera głębiej i pobudza skórę do szybszej produkcji nowych komórek w tej głębszej warstwie naskórka (bo nie ma się co czarować, ale to niezbyt głęboki peeling).
Ja bym uważała z tym samodzielnym peelingowaniem, bo to naprawdę zabiegi, które powinien wykonać lekarz. (przy kwasach zdarzają się wstrząsy anafilaktyczne - jak przy wszystkim, ale kwas na buzi to naprawdę nie jest zabawa).
__________________
!Me encanta espanol!
|